Pages

Sunday 12 April 2015

69 Toksyczna dziewczyna 2

Toxy, tak ją nazwę, bo to chyba najlepsze dla niej imię.
Na początku miła i słodka dziewczyna…
I tym razem znajomość się rozpoczęła internetowo, znowu ten sam portal z czatem… Kilka dni pobytu tam no i nawiązałem znajomość z miłą sympatyczną dziewczyną.
Zupełnie niedawno przeprowadziła się do mojego miasta, była tu nowa. Zajmowała się opieką nad dziećmi.
Spotkaliśmy się w samym centrum i pojechaliśmy nad morze porozmawiać, poznać się i nakarmić foki.
Błędem było, że grałem w otwarte karty i dziewczyna wiedziała w jakim żyjemy związku i jak jesteśmy “otwarci”. Po spacerze odebraliśmy Gosię z pracy, dziewczyny się poznały i zawieżliśmy wspólnie Toxy do centrum na autobus.
Toxy mieszkała na obrzeżach miasta z rodziną romańską, u której wynajmowała pokój.
Była duża liczba rozmów, telefonów, smsów itp. Toxy nie zbyt była zorientowana w technologii i kiedy mnie poprosiła o pomoc w zakupie telefonu nie widziałem przeszkód.
Przecież od czego są przyjaciele.
Potem zaczęło się nasilać. Toxy miała coraz więcej takich małych próśb, no ale co tam, przecież to tylko kilka chwil, minut itp.
Mniej więcej w tym samym czasie Gosia poznała kolegę Grześka. Niestety znajomość z Robertem (65 Moja pierwsza randka) nie potrwała zbyt długo.

Spędzałem z Toxy coraz częściej czas, z kolei Gosia z Grześkiem. Nie wiem dokładnie kiedy pierwszy raz się z Toxy pocałowałem ale całowała całkiem nieźle. Muszę przyznać, że najlepiej ze wszystkich poznanych koleżanek, jednak wciąż kilka kroków za ustami mojej Gosi, no ale całkiem nieźle.
Kiedyś Toxy, która miała nieregularną pracę wpadła do mnie. I jak to bywa “kiedy w domu nie ma dzieci” powędrowaliśmy do sypialni i odkrywaliśmy nieznane nam wspólnie obszary sfer seksualnych.
Było miło, sympatycznie i namiętnie. Spotykaliśmy się wiele razy i w zasadzie prawie zawsze lądowaliśmy w łóżku. Z czasem jak znajomość Gosi nabierała tempa było tak, że oboje w tym samym czasie jeździliśmy do naszych “znajomych” i spędzaliśmy z nimi kilka chwil.
Toxy miała dziwny układ w domu, w którym mieszkała. Nie wolno jej było przyjmować gości. Nie mam nic do żadnej kultury czy narodowości, no ale państwo o romańskich korzeniach byli po prostu dziwni w swoich zasadach.
Był to akurat okres kiedy Toxy dostała nową pracę i się rozglądała za czymś nowym.
Mieliśmy kiedyś okazję spotkać się u niej i poszaleć, ponieważ głowni lokatorzy wyjechali na kilka dni.
Takiej okazji nie można było przepuścić więc szybko zorganizowaliśmy małą randkę pełną uniesień. Trochę to było dziwne, bo do jej pokoju się skradaliśmy, żeby nikt nie zauważył (oprócz Toxy i głównych lokatorów mieszkał tam też 1 chłopak).
Wreszcie dotarliśmy do jej pokoju. W pewnym momencie zza ściany zaczęły dochodzić regularne pojękiwania. Wybuchnęliśmy śmiechem; kolega obok też nie był sam. Miał koleżankę.
Chwilę poźniej już byliśmy spleceni nago i rozpaleni do czerwoności. Musiałem jej kilka razy usta zasłaniać, bo robiła się zbyt głośna a zależało mi, żeby jednak nikt nie wiedział, że byłem u niej. Podobno romańska rodzinka mogła jej zrobić dużo problemów gdyby to wyszło.
Byliśmy wtedy może 2-3h. W tym samym czasie miłe chwile Gosia spędzała z kolegą. Umówiliśmy się, że się “zesemesujemy”. Była noc. Może 2 lub 3 nad ranem. Toxy zasnęła zmęczona orgazmami i spała wtulona we mnie. Przyszła wiadomość. Gosia już chciała żebyśmy wracali do domu.
Musiałem obudzić Toxy, kilka chwil, pocałunków i byłem w aucie.
Kilka chwil później byłem już po Gosię, była bardzo zmęczona. Pojechaliśmy do domu.

Zasnęliśmy przytuleni…

Tuesday 7 April 2015

68 Toksyczna dziewczyna 1

To było wczoraj – 6 kwietnia 2015.

 Dzwonił komunikator na moim telefonie, “messendżer”. 
Była 9, może 9.30. Nie odebrałem… Znowu czegoś chciała. 

Na pewno żebym ją odebrał z lotniska. 3h przed przylotem do mnie dzwoni i oczekuje, że rzucę wszystko i będę jechał 50km w jedną i 50km w drugą stronę bo jej się nie chce taxi zamówić, czy pojechać autobusem… Na koniec nawet nie spyta, przez zwykłą grzeczność, czy może coś za paliwo…

Poniedziałek Wielkanocny; dzień wolny, dla Gosi i dla mnie. Akurat mam wolne, tak wyszły moje zmiany, idealnie się złożyło bo mamy cały dzień dla nas.
I co mam jechać ją odebrać???
W życiu…

Zignorowałem jej “telefon”. Jak przyleciała to usunęła mnie z “Fejsbuka”. To juz była od dawna tylko znajomość, nie sex, nie łóżko, przygody, zwykła znajomość…
Cytując jej słowa to mnie po prostu “wypier…a”. A dlaczego? No bo nie jestem potrzebny, jak mogę się jej przydać?

Najdłuższa historia przed Wami, nie opowiem tego w jednym poście. Za dużo tego…


Zaraz wracam