Pages

Tuesday 9 June 2015

75 Kolejny i kolejny facet Toxy

75 Kolejny i kolejny facet Toxy


Toxy poznała Krzyśka, w piątek rano na czacie.
W piątek popołudniu jechała do niego już autobusem, spędzili cudowną noc razem, wieczorem napisała jak cudownie.

W sobotę rano już wyjeżdżała.
Nie chciała o nim mówić.

Potem było kilku przelotnych facetów, potem był Michał, na niecały miesiąc (z nim też się starała o dziecko, tzn. ona się starała) potem ktoś jeszcze.


W końcu poznała Arjuna, chłopak z nienaganną manierą, sympatyczny i miły z pięknego Mauritiusa…

Toxy chciała bardzo go nam przedstawić, ale po tylu jej przygodach, umówiliśmy się z Gosią, że unikamy spotkań dopóty dopóki nie będą ze sobą minimum 1 miesiąc. Toxy o tym nie wiedziała.


Poznaliśmy go na pikniku.
Naprawdę zrobił ogromne i pozytywne wrażenie.
Traktował ją jak anioła, byli ze sobą miesiąc i nic się jeszcze nie wydarzyło, żadnego seksu ani nic. Nieźle, tym bardziej, że ciemniejszych chłopców ciągną jaśniejsze panie i na odwrót.
Kilka dni później już nie byli razem.


Krzysiu ale ja się go wstydzę…On jest „ciapaty” – mówiła…
Toxy znalazła jeszcze kilka innych powodów, żeby chłopakowi dać kosza.
Co dziwne, jako jedyny z nich wszystkich nie dobierał się do niej najszybciej jak tylko się da.
Czyżby na tym przegrał? Może ona chciała być wykorzystywana?...


Toxy zniknęła z portali randkowych i jakby się wyciszyła.

Ale lecąc do Polski poznała w samolocie Roberta.
Cały lot przegadali i chyba coś jeszcze, bo Toxy ze specyficznym dla niej uśmiechem i akcentem w głosie opowiadała o podróży…
Było to w sumie oczywiste. Umówiła się z Robertem, żę do nie poleci do Polski pod koniec roku.
Robert niby wracał tym samolotem już na stałe do Polski, ale poznał Toxy, i planował wrócić spowrotem.
Minęło trochę czasu, Toxy przed skypem, kamerki sexonline itp. Bardzo się z tego zwierzała, jak jest cudownie, ile rozmawiają i robią razem…Musicie go poznać – śmiała się Toxy.

 No miło i fajnie. Po naradzie z Gosią, stwierdziliśmy, że tym razem, 3 miesiące, nie wcześniej, nie chcemy nikogo poznawać.
To się zrobiło męczące, kogoś poznać, zaraz ten ktoś znika…
Czuliśmy się w pewnym momencie jakby wizytówka Toxy a może nawet jak pajace czy zwierzęta z cyrku…

Toxy poleciała na Sylwestra do PL. Dała znać, że on jest, że ją odebrał, że dojechała itp... J

est cudownie, to jest on, i ma dom, chcę wracać do Polski, będę mamą a Robert będzie pracował – to się często przeplatało w rozmowach…
Biedny chłopak, w co Ty się pchasz… Life is brutal i każdy pilnuje swojej dupy – złote zasady, i tak też trzymaliśmy.
Po powrocie, zaczęły się zgrzyty w domu Toxy i musiała się pilnie wyprowadzić. Tym razem wprowadziła się w miejsce, gdzie Robert mieszkał przed wylotem.
Oj jak tu miło i ludzie sympatyczni, i jest wspaniale i cudownie, nie to co w poprzednim domu… W końcu miał przylecieć Robert.
Toxy dzwoniła
 – Czeeeść, Co słychać?
Wiesz mam wielką prośbę…

Niestety byłem zawsze zajęty i Gosia też i tak przez 3 miesiące.


Wednesday 3 June 2015

74 Toxy znów...




Tydzień później, może dwa spotkaliśmy się w restauracji, w której to my opłaciliśmy obiad; było to fair więc byliśmy gospodarzami.

Cześć, cześć, buziaki, przytulasy, co słychać – grzeczności. 
Ale dało się odczuć, że między Toxy a Łukaszem coś zgrzyta, i to dość poważnie. 

Mrugnęliśmy na siebie z Gośką. 

Ja poszedłem z Łukaszem po napoje a dziewczyny zostały same.

 Potem zamieniliśmy role.

 Toxy, zaczęła być toksyczna w domu Łukasza, prowokowała jakieś zupełnie dziwne sytuacje i tworzyć kwas. 

Szczegółów nie znamy, ale Łukasz z żalem mówił (bo się chłopak starał), że jej nie można nic powiedzieć.
 Każda uwaga, komentarz czy choćby komplement są od razu przerabiane na atak i formę dokuczenia Toxy. Starała się być ofiarą szumu, którzy sama tworzyła…




Toxy wyjechała na wakacje z Łukaszem do Polski do jego rodziny.
 Już w drodze na lotnisko były jakieś nieporozumienia.

 Dolecieli na miejsce, pojechali do rodziny Łukasza. 
Było świetnie, pozwiedzali wszystko, spędzili miło czas, Łukasz za wszystko płacił. 

Ostatni tydzień urlopu jednak był kiepski, 
Ciągle jakieś awantury, których powodu nie potrafiła Toxy określić, spowodowały, że Toxy wyjechała od Łukasza i pojechała w swoje strony. 

Ale tam jest Meksyk myśleliśmy z Gosią. Co tam się dzieje??? 

Toxy wracała tym samym samolotem i siedziała obok Łukasza.

 Potem odebrani zostali z lotniska przez jego siostrę i pojechali do domu Łukasza. 

Toxy mieszkała teraz na swoje życzenie w salonie – nie chciała już sypiać z Łukaszem.



Tydzień lub dwa później Toxy zaprasza na kawę, ale nie do niej do domu tylko do kawiarni niedaleko od domu. 

Dziwne to ale jeśli mielibyśmy wysłuchiwać to nie chcemy. 
Było symaptycznie, ale Toxy miała problem, nie miała się gdzie podziać a Łukasz kazał jej wypierd… z domu. 


Zresztą jak później Toxy dzwoniła do mnie to było słychać głośny głos Łukasza, który jej kazał się wyprowadzić.


Na pytanie a co z dzieckiem Toxy odpowiedziała bezwględnie – będą pieniążki, będzie na wszystko i za wszystko płacił… 




Uderzyła mnie ta informacja, oni chciała mi taki sam numer wykręcić… Teraz doszło to do mnie, doszło też, że tak bardzo chciała uprawiać sex bez gumek… Byłem jej celem.


Toxy się wyprowadza. 

Poprosiła o pomoc kolegę z domu co mieszkała z Romami. 
Na szczęście nie dane mi było służyć Toxy. 

Toxy zamieszkała z znajomy z pracy, była tam około 2mcy. 
Potem coś im nie pasowało i Toxy się musiała wyprowadzić. 

Zamieszkała z drugą znajomą z pracy. 3 miesiące i znów coś nie tak… Zamieszkała z 3 znajomą z pracy. Tu się zatrzymała na dłużej.



Obserwując to, jak to wszyscy nękają tę dziewczynę, zacząłem się zastanawiać co ona takiego robi, i jak wywołuje te sytuacje, że ludzie ją wywalają za drzwi? 
A może to tylko ona mówi, że jest tak źle a faktycznie nie jest???