Znów po małej przerwie, wrześniowe
porządki w domu, rozpoczęcie szkoły i kilka innych małych zmian,
to u nas.
A co u Was? Napiszcie ;)
Pewnie już czekaliście na kolejnego posta.
No to lecimy:
Dzisiejsza historia wydarzyła się
przed wakacjami, a może na ich początku. Przygoda, chociaż
bardziej tu pasuje określenie „wydarzenie” bo tylko tam byliśmy
i to na tyle...
Zostaliśmy zaproszeni na małe party
ok 10 par w apartamencie, w tym co kiedyś (w zasadzie to zespół
apartamentów należących do hotelu, no nie ważne).
Tym razem hostem była dziewczyna, ok
27lat, sympatyczna o nieco rubensowskich kształtach blondynka.
„Drzwi otwarte” były od 19, my
przyjechaliśmy ok 20. Nie znaliśmy dziewczyny osobiście ale
dostaliśmy równolegle zaproszenie od naszego starego znajomego
hosta więc liczyliśmy na naprawdę dobrą zabawę.
Bardzo dużo znajomych twarzy było na
miejscu, kilka nowych też. W sumie ok 20 osób, mniej więcej tyle
samo kobiet jak i mężczyzn.
Jak zwykle prowadzone były rozmowy,
wymiana spojrzeń, klepnięć po ramieniu i uśmiechów.
Czekaliśmy praktycznie do północy na
2 jeszcze parki, to było trochę za długo i było męczące, tym
bardziej, że był to piątek i każdy z obecnych był po pracy.
W międzyczasie Host wysłała nam ze 3
smsy, o treści mniej więcej typu „Fajnie, że jesteście i w
ogóle ale muszę zapłacić za pokój i za przyjście tutaj musicie
zapłacić 25 euro”.
Nawet nie wiedzieliśmy, że smsy są
na telefonach bo te były schowane a wokoło był gwar i muzyka.
Gosia poszła na balkon za Hostem i
dała jej pieniądze, dziewczyna się zmieszała...
Zwykle na stoliku stoi kubeczek z
pieniędzmi do którego każdy wrzuca to co się należy przy wyjściu
czy w czasie między zabawami.
Przyjechała w końcu spóźniona para,
fajni byli. On trochę podobny do Leona zawodowca, a ona wysoka
brunetka z ładną opalenizną, oboje chyba łotysze czy litwini.
Host zaproponowała, żeby się
dziewczyny przebrały i połowa z nich poszła to uczynić, kolejne
parę chwil minęło, min. dlatego, że host zaczęła się bawić z
koleżankami. I tak się zrobiła prawie 3 rano.
Większość już była znużona, a na
pewno my, po dość ciężkim dniu pracy, zakupach itp.
W końcu się cała grupa ludzi zebrała
w sypialni, i zaczął się seks grupowy, dwie dziewczyny na wyrku i
wokół nich ok 10 facetów masturbujących się, posuwających
dziewczyny albo wsuwając się im w usta. I co chwilę zmiana... a
pod ścianą stało kolejnych kilku facetów obsługiwanych przez
dziewczyny.
Nie przeszkadza nam seks grupowy ale
nie uczestniczymy w czymś takim. I owszem 3 pary razem z nami super,
miło i przyjemnie, ale takie walenie się jak widzieliśmy nas
obrzydziło.
I najgorsze, ze wszystkiego... smród,
SMRÓD!!!
Zmieszany zapach podnieconych ciał,
perfumów, i potu, spoconych ciał, brudnych po całym dniu...
Na prawdę obrzydliwe, fe...
Wyobraźcie sobie, że tylko host
wzięła prysznic na miejscu, nie powiem, może kilka par/osób
mieszka tak blisko jak my (ok 10min jazdy) do hotelu i przygotowali
się w domu, ale kilka par (3) przyjechało z daleka po ok 100km, a
ostatnia para jak sami powiedzieli są prosto z pracy, i po prostu
wskoczyli w rytm zabawy.
Nigdy jeszcze tak nie byliśmy
obrzydzeni seksem, nie wiem jak Wam to opisać, ale każdy z nas
pracuje, to po całym takim dniu, jeszcze w upale i do łóżka z
innymi...
Kilka osób nas zapraszało ale nie
chcieliśmy się przyłaczyć i mieliśmy dobre wytłumaczenie –
praca, bo czasami pracuję na wcześnie rano, więc się zwinęliśmy.
Pozostał nam spory niesmak, i nie
planujemy więcej się udawać na party w apartamencie...
Kąpać się! Dbać o zęby, i wogóle o higienę...
:)