Pages

Friday 30 December 2011

15 Adam i Roksana

SZCZESLIWEGO 2012 ROKU!!!                                    HAPPY SWINGING!!!                                                       Spotkaliśmy się w końcu z tą podobno niesamowitą parką, o której tak mówili Renia i Andrzej, trochę starszych od nas ludzi, bo po 40 - Adam i Roksana.
Mamy taką zasadę, że moja rola to Internet i maile skolei Gosi to telefony i rozmowy.
Gosia rozmawiała z Roksaną przez telefon kilka razy, dziewczyny brzmiały całkiem radośnie i symaptycznie, wszystko szło bardzo fajnie.
Ponieważ, Adam z Roksaną byli znajomymi Reni i Andrzeja, nie mieliśmy aż takich ostrych kryterii, więc zaprosiliśmy ich na obiad do nas do domu.
To było zanim odwiedziliśmy ich z Renią i Andrzejem.
Więc zjedliśmy obiadek, porozmawialiśmy, czas minął szybko i miło, potem pojechaliśmy na spacer, do parku w centrum.
Adam wspominał kilka razy, że ma problemy z erekcją, wiedzieliśmy już o tym z relacji Renii i Andrzeja.
Mówił o tym kilka razy, aż stało się to trochę nachalne.
Ale daliśmy mu do zrozumienia, ok, wiemy, rozumiemy, i wchodzimy w to.
Roksi była całkiem fajną kobietką, trzeba przyznać, Adam odpowiadał Gosi, więc mieliśmy 4x tak, możemy działać.
Pojechaliśmy do nich do domu.
Byliśmy znowu spóźnieni, ok 1h.
Adam z Roksaną czekali na nas z grillem, jedzonko było pyszne:)
Adam musiał pojechać jeszcze coś załatwić, wrócił i byliśmy wszyscy gotowi do zabawy, ale jak się okazało nasi gospodarze mieli tylko 1 prezerwatywę, a my nie wzięliśmy żadnej ze sobą...
Adam był bardzo wkurzony i wypił bardzo szybko kilka drinków - nie mógł już kierować.
Ja wypiłem dosłownie 2 małe łyczki piwa, może 100ml.
Padło pytanie i co teraz?
Wygładało to tak jakby oni chcieli się bawić bez zabezpieczeń.
Spytałem czy jest jakiś sklep w pobliżu? Już zamkniety, a stacja benzynowa? tylko do 22...więć już też nie...
Nie byliśmy zainteresowani seksem bez zabezpieczeń.
Adam powiedział, że jest jeszcze jedna możliwość - sklep Tesco całodobowy.
I pojechaliśmy wszyscy, kupiliśmy gumki i wracaliśmy spowrotem, dziewczyny z tyłu jak tylko ruszyliśmy zaczęły się całować.
Dojechaliśmy spowrotem, wzieliśmy prysznic.
Zeszliśmy do livingu i usiedliśmy na sofie.
Zdziwiło nas, że w pokoju leżał apart, ale skoro tam był wzięliśmy swój, choć pomysł nie do końca się nam spodobał.
Byliśmy we czworo w pokoju, Adam powiedział - No to dziewczyny idźcie na srodek i zaczynajcie.
Byłem w szoku! Co to cholera jakieś zoo czy jak? Pan treser każe? Nic delikatnego, żadnego wyważenia i taktu!
Tylko się wymieniłem spojrzeniem z Gosią i nic...Dziewczyny wodzone za ręce wyladowały na środku kocyka i zaczęły się bawić...
Duży błąd, dzisiaj byśmy wstali i wyszli, wtedy, niby też mogliśmy, ale Gosia była po kilku drinkach a ja po piwie, a nie prowadzę nawet po piwie...
Więc się bawiliśmy, 1 raz. Byli bardzo słabi, był moment co mnie wogóle Roskana nie podniecała, nie wiem ale tak działam, jak coś mnie nie przekonuje nie mam powera.
Byłem chwilkę z Roksi ale szybko wróciliśmy z Gosią do siebie.
Generalnie bardzo bardzo słabiutcy kochankowie, nie wiem do dziś co tak zachwyciło Renię i Andrzeja, ani ona ani on nie byli nawet dobrzy, do tego takie dziwne zachowanie.
Po raz pierwszy mieliśmy małego kaca moralnego, na prawdę, czuliśmy się wykorzystani.
Bo to wygladało tak, dostali jedzenie, kilka drinków, jedzenie, to teraz do wyra odpracować.
Czuliśmy się jak para dziwek.
Nie spotkaliśmy się już więcej.

Thursday 29 December 2011

14 Jola i Jurek

Trochę struci wróciliśmy do domu, ale cóż szukamy dalej.

Naszym takim wielkim marzeniem, utopią, jak się na razie okazuje, było mieć taką jedną, może 2 pary, z którymi możemy być przyajciółmi, możemy spędzać czas razem, wyskoczyć gdzieś za miasto, spędzać trochę czasu razem i mieć to coś ekstra czym jest swing.
W naszej relacji nie mamy żadnych problemów, swobodnie rozmawiamy o seksie, naszych pragnieniach czy ludziach którzy się nam podobają.
W idealnym układzie, poza wymienionymi, bierzemy pod uwagę zabawę w pełni (bez gumek-oczywiście to tylko jest dla 4 osob - 2 par), spędzenie całego dnia z "nieswoim mężem/żoną", potem całonocną zabawę w hotelu czy w 2 domach, a kiedyś może nawet całego weekendu...
A następnego dnia, wrócić w ramiona parnera, który cały czas tam jest i wiemy o tym, że na skocha, a to co było było zabawą na HIGH LEVELU!

W trakcie tej całej histori, którą poznajecie, spotkaliśmy sporo ludzi na kawkach, i praktycznie codziennie odpisywaliśmy na emaile.
Nie sposób wszystko tu przytoczyć, jedynie, najciekawsze naszym zdaniem cytaty.

Pewna parka, małżeństwo, zupełnie bezproblemowe, sympatyczne i wesołe, pisali z nami przez prawie 3 miesiące.
W końcu się umowiliśmy, że jedziemy do nich na weekend.
Prawie 300km od nas, na północ.
Przyjechaliśmy wieczorem, czekali na nas, bo przyjechaliśmy prawie 2h później niź planowaliśmy, ruch był bardzo kiepski, gdzieś jakiś wypadek i niestety czas nam uciekł.
Bardzo miło nas przyjęli, stół się uginał od pyszności - w końcu, ktoś nas ugościł tak jak my wszystkich.
To było na prawdę piękne.
Jola i Jurek, bo ich odwiedziliśmy (imiona oczywiście zmienione, jak wszystkie na blogu) byli bardzo ciekawi swingu, mieli już doświadczenie z jedną chyba parą, ale nie wspominali tego jakoś super.
Od samego początku obserwowali nas jak głodny wilk swoją ofiarę. Było to bardzo zabawne.
Ale tej nocy, tej pierwszej nocy poszliśmy grzecznie spać, mimo, że zapraszaliśmy na rozmowę. Może nie na seks ale lekki flirt i petting.


Wieczorem kolenego dnia, kiedy wszystkie pociechy poszły już spać Jola i Jurek nas zaskoczyli :)
Zagraliśmy w butelkę:)
Wow to było bardzo zabawne i wesołe, w sumie w butelkę graliśmy wiele wiele lat wcześniej i powiało takim "szczeniackim" flirtem:)
Generalnie po chwili wszyscy już działali, trochę zestresowany Jurek miał małe problemy, stres go na prawdę zmęczył.
Dopiero kiedy każdy wrócił do swojej partnerki kolega się rozruszał.
Wszystko było fajnie ale Jola siedząc mi na kolanach i ocierając się o mnie, szepnęła mi do ucha - Chcę Cię mieć w sobie, ja odpowiedziałem - Dobrze.
Sięgałem po prezerwatywy a Jola ruszyła biodrami i wzięła mnie do środka...
Spytałem co robisz?
A to tylko na chwilę...
Gosia i Jurek bawiący się obok widzieli całą sytuację, bawili się dalej ale było troszkę więcej napięcia w powietrzu.
Bawiliśmy się po "ubraniu płaszczyków" i wszystko było pozornie ok.

Następnego dnia, Jola chciała na mnie zwalić całe zamieszanie, ale grzecznie się obroniłem.
W sumie ten incydent zaważył na całości. Niby tylko chwilka a milion bakterii (nie koniecznie L. casei DEFENSIS) już mógł być na mnie...
Byliśmy umówieni z tą parką już wcześniej, nim ich odwiedziliśmy ale podziękowaliśmy im i praktycznie po kilku następnych tygodniach znajomość przestała istnieć...

Sunday 25 December 2011

Nasze początki

Cześć tu Margie:)
nareszcie udało mi się zasiąść przed komputerem i napisać kilka słów na bloga. 
Kobiecy punkt widzenia jest bardzo specyficzny jesli chodzi o sex i dzielenie się swoim partnererem ba.. mężem.

Kilka lat temu odkrylismy Internet, a wraz z nim nowy wymiar komunikacji. Nowością były dla nas komunikatory, maile, czaty. Swoboda przepływu informacji bardzo się nam się spodobała. Trochę czasu wspólnie spędzaliśmy na czatach, rozmawiając z ludźmi na różne tematy, między innymi (a czasami wyłącznie ) sex. Poznawaliśmy różnych ludzi, różne potrzeby, sekrety i pragnienia. Bywało, że wirtualne rozmowy i poruszane w nich tematy dawały dużo do myślenia, nadawały nowe tematy do rozmów między nami. 
W tamtym okresie sporo rozmawialiśmy o sexie o innych kobietach, jakby to mogło być. Wiedziałam ze Chris jest bardzo ciekawy innych kobiet, on sam rozbudził we mnie ciekawość do innych mężczyzn.

Musze tu dodać że Chris był dla mnie pierwszym mężczyną a ja dla niego pierwsza kobietą. Wspólnie odkrywaliśmy nasze ciała, naszą sexualność. Uczyliśmy się krok po kroku jak się pieścić jak sprawiać sobie przyjemność. Nigdy nie próbowaliśmy innych ciał, nie randkowaliśmy, nie podrywaliśmy. Zanim się spotkaliśmy byliśmy zapracowanymi młodymi ludźmi ciekawymi życia i głodnymi wiedzy. Pomiędzy pracą nauką i innymi zajęciami błądziły się bardzo nieśmiałe myśli o miłości i partnerze, ba nawet o sexie, ale zabrakło pewności siebie a może właściwego partnera...

Rozmowy internetowe otworzyły nowe drzwi ...
Pewnego razu ktoś zapytał nas czy "SWINGUJEMY" a co to jest??????
Przejrzeliśmy setki stron żeby dowiedzieć się bliżej na czym to polega jak działa.

Chris mógł spedzać więcej czasu przed komputerem niż ja. I bardzo chętnie flirtował zagadywał kobietki. Jak już zauważyliście w jego pierwszym poście bardzo go ciekawość innych pochłonęła. Narozrabiał ... podkopało to troszkę moje spojrzenie na wiele spraw...

Odłożyliśmy swing - czaty na półkę z winem żeby temat dojrzał i wyklarował się nieco.
Upłynęło trochę czasu, kilka wiosennych deszczy wymyło wątpilwości, jesienne wieczory przepełnione rozmowami pozwoliły nam na nowo spojrzeć na nasz związek, na to kim dla siebie jesteśmy. 
Wyjaśniliśmy wszystko --- zupełnie wszystko.
Poczułam ogromną ulgę. Ciężar niedomówienia zupełnie zniknął. Wszystkie problemy i tematy zostały totalnie omówione i rozwiązane. Wszystkie trudne pytania zostały zamknięte w szufladzie z odpowiedziami.
W zupełnie naturalny i niemal oczywisty sposób swingowanie wróciło do rozmów. Oboje z nową energią i nową świeżością spojrzeliśmy na siebie i na strony z anonsami.
Najpierw krytyczne spojrzenie w lustro do szafy.... a potem mnóstwo wątpilwości i pytań do samej siebie
ale o tym już chyba w następnym poście

13 Renia i Andrzej

Po zakończeniu "bliższej" znajomości z Beatą i Darkiem, którzy jak się okazało, mieli jeszcze jedną parę... mieliśmy trochę mieszane uczucia co do dalszych znajomości.
Z jednej strony ciekawość, coś nowego czym jest swing i na prawdę możliwość świetnej zabawy, z drugiej co jeśli trafimy na pokręconą parkę?
Ale to zupełnie jak z szybką jazdą samochodem, nie wolno tego robić ale ciągnie.
Mieliśmy fajny kontakt z jedną parą, mieszkali 2h jazdy samochodem od nas.
Dzwoniliśmy do siebie, rozmawialiśmy, i postanowiliśmy się spotkać.
Oni byli bardziej doświadczeni od nas i często ich podpytywaliśmy co i jak. Byli dla nas jakby przewodnikami.
Postanowiliśy się spotkać. Nim wogole weszliśmy na tematy ewentualnej wspólnej zabawy zapadła decyzja, że musimy się spotkać.

Przyjechali do nas na weekend.
Był piątek wieczorem, czekaliśmy z kolacją.
Było bardzo miło i sympatycznie.

Czas mijał tak szybko, że w momen zrobiło się późno i musieliśmy iśc spać.
Wszyscy byli już gotowi do spania i Renia zawołała Gosię.
Mieliśmy wtedy piętrowy domek i dziewczyny spotkały się na schodach.
Gosia spytała o co chodzi, Renia powiedziała podejdź wyżej, Gosia zrobiła kolejny krok na schodach i Renia ją objęła i pocałowała.
Potem powiedziała dobranoc :)
Mieliśmy bananki na twarzach do samego rana:)
Kolejny dzień poleciał jeszcze szybciej, trochę pozwiedzaliśmy naszą okolicę , porobiliśmy zdjęcia i znów wieczór.
Dzieci poszły spać, w livingu przygotowaliśmy łóżeczko i we 4 się tam spotkaliśmy.
Renia była bardzo bi i zaprosiła Gosię na łóżko, a do mnie i Andrzeja powiedziała -Wy siedzicie i patrzycie, albo róbcie co chcecie.
:D Niezły tekst, do dziś powoduje u nas uśmiech.
Więc siedzieliśmy przez kilka dobrych chwil a dziewczyny całowały się, pieściły i lizały w każdym miejscu.
Potem coś poszeptały i wzięły się za nas.
Każdy z nas miał żonę, hehe nie swoją.
Bardzo bardzo mi się Renia podobała, dobra z niej kochanka i nie powiem miałem całkiem niezłą zabawę.
Gosia miło wspomina Andrzeja, zwłaszcza jego minetkę, była bardzo dobra. Sam sex był ok.
Pojechaliśmy z rewizytą...
 Podobnie jak i u nas, tam też pozwiedzaliśmy trochę i popołudniu odwiedziliśmy ich znajomych, też swingersów o których mówili, że są niesamowici, i że się musimy spotkać. Renia mówiła głównie o dziewczynie z tamtej pary, że jest super, a on taki kiepski, wręcz przeciętny gościu, ale dla tej dziewczyny warto się z nim przespać...

Wróciliśmy do domu...
Wieczorem bawiliśmy się, Renia wzięła mnie do ust i skończyłem w ten sposób, miałem taki orgazm, że cały drżałem. Gosia z Andrzejem też działali.Coś chyba było nie tak bo nie było tak niesamowicie jak u nas...
Andrzej zasnął jak się dziewczyny bawiły i potem się zawinął. Wziąłem się za obydwie dziewczyny ale zasady Renii i Andrzeja były takie, że ona się bawi z innymi mężczyznami tylko przy swoim mężu, więc się kilka razy odsunęła, powiedziała mi o co chodzi, ale i tak wygasł płomień namietności i wszyscy poszli spać.
Następnego dnia zachowanie Andrzeja było trochę dziwne.
Był bardzo odpychający, śniadanie przygotowała Renia a Andrzej sobie sam coś tam zrobił i zjadł nim nim wszyscy inni zaczęli...
Byliśmy na chwilkę w mieście zobaczyc okolice.
Wrociliśmy na obiad.

Robiliśmy grilla, chciałem pomóc chłopakowi, wyjść pogadać z piwkiem w ręku ale coś mu w tym nie pasowało.
Więc siedziałem z dziewczynami.
Potem pojechaliśmy.
Czuliśmy się bardzo dziwnie i było nam nieprzyjemnie.

12 Nasz pierwszy trójkąt

Bardzo szybko mieliśmy kilka nowych "kawek".
Wiedzieliśmy, że to nie z nami coś nie tak, i w końcu na tej jednej parze się świat nie kończy.
Spotkaliśmy parkę po ok 33 ona i 35 lat on (Maria i Edek).
Poszliśmy na "kawkę" do Mc Donalda. Było wesoło, bo Maria bardzo się bała, że ktoś usłyszy o czym rozmawiamy, i bardzo cicho mówiła, poza tym co chwilkę zerkała dookoła czy ktoś nas nie podsłuchuje:)
Miło się z nimi rozmawiało, ale po ostatniej parze postanowiliśmy, że jeśli mamy jakąkolwiek wątpliwość to nie wchodzimy do "gry".
I tu wiedzieliśmy, że nic więcej się nie wydarzy, Edziu był bardzo rozczarowany, ale postanowiliśmy, że nie.
Maria była w tym swingu i nie była, trudno określić a bawić się z kimś kto robi to tylko po to by zachować przy sobie swojego męża jest totalnie głupie i my w tym nie chcemy brać udziału.
Gdzieś tam kiedyś się dowiedzieliśmy, że Maria, jest jak kłoda w łóżku i swinguje tylko dla swojego męża. Pewnie myślała, że lepiej swingować niż być zdradzaną, a Edziu miał temperament i duże potrzeby...
Na kawce wymiana doświadczeń, kto z kim sypiał, jake doświadczenia itp, wiele tematów, i powiedzieli nam, że byli kiedyś na spotkaniu z jedną b wysoką fajną singielką, ale ona miała takie kryteria i rentgena w oczach, że nim kawka ostygła już jej nie było.
Uuuuuuu, musiała to być ostra dziewczyna, skoro tak szybko, postąpiła z Marią i Edkiem...
Napisaliśmy do niej maila, potem porozmawialiśmy na gg i się umówiliśmy, na kawkę.
Spotkaliśmy się w centrum miasta, zamówiliśmy kawkę i poszliśmy na spacer.
Od samego początku wszystkim się oczy świeciły i to bardzo:D
Hmmm niezła dziewczyna, przynajmniej nam się podobała.
Bardzo konkretna i faktycznie miała rentgena w oczach.
Biseksualna i z pazurem!
Wleciała do nas na noc.
Od samego jej wejścia do domu w powietrzu pachniało seksem, oboje i ja i Gosia bardzo dobrze czuliśmy siebie i naszą nową koleżankę - Zuzię :)
Obydwie dziewczyny wzięły mnie na celownik, czułem się w pewnym momencie jak zwierzyna, za którą wodzą wilki :)
Dziewczyny zablokowały mnie jak szedłem po drinki i nie chciały póścić. Musiałem się wykupić pocałunkiem a w zasadzie dwoma.
Uff jak pomyślę o tamtym dniu to mi cieplutko:)
Nie wiem nawet kiedy 2 pary rąk zaczeły mnie rozbierać i dobierać mi się do krocza.
Nie wiem z kim i kiedy się całowałem.
Ciuchy fruwały po całym domu, czyjeś stringi zawisły na żyrandolu...
I poznałem co to "double blow job" hmmm....
Oj działo się a Zuzia i jej usta czyniły cuda, i muszę przyznać, że miała kilka technik lepszych od mojej Gosi:)

Miedzy nami nie ma tajemnic, i mamy się bawić najlepiej jak potrafimy z innymi partnerami, i jeśli ktoś będzie w czymś lepszy od nas mamy sobie powiedzieć, po to by się tego nauczyć i to działa:D
Póki co nie było zbyt wiele do nauki, choć Gosia podpatrywała Zuzię jak to operuję swoimi ustami i językiem:P

Gosia mnie dosiadła a Zuzia całowała i pieściła. Dziewczyny się świetnie mną dzieliły i było na prawdę cudownie.
Najbardziej mi się podobało kiedy Gosia i Zuzia klekneły przede mną otworzyły usta a ja w nie strzelałem, potem dziewczyny się całowały wymieniając spermą...
Strasznie mnie to podnieca:)

Bawiliśmy się 8 razy, hehe tak 8 razy pod rząd zadowoliłem i dziewczyny i siebie, nie do wiary? Ja też bym nie uwierzył. A jednak :)
Po całej zabawie położyliśmy się wszyscy razem spać, byłem po środku, między dwoma aniołkami hmmm...super! Chcę więcej:)

Thursday 22 December 2011

11 Koniec...

Pamiętacie jak napisałem, że Beata i Darek mieli 2 pary wcześniej?
Otóż nie i to wyszło...
Głupie to i bez sensu bo co komu do tego, że miało się kilkoro partnerów?
W swingu nikt nie powie, że kobieta jes dziwką a facet kurwiarzem, jeśli ma ileś parterów.
Ale nie wszyscy tak myślą i kłamią, tylko po co? Na jednym z serwisów internetowych dla swingersów, panuje taka opinia, że jak ktoś się bawi więcej to jest sportowcem, co za bzdura!!!
My mieliśmy naszą pierwszą parę przez pół roku, może tyci więcej, a potem w kilka miesięcy spotkaliśmy 6 par i 2 singielki, i co jesteśmy sportowami? Rżniemy się jak króliki? Głupota.
Jeśli się trafia na parę, która jest ciekawa i jest z nią dobrze nie szuka się dalej. My mieliśmy mieszane szczęście i szualiśmy dalej.
Tez trzeba powiedzieć, że każdy partner jest inny, i jak ktoś jest słaby to chce się kolejnego, i to jest zupełnie normalne, także jak ktoś Wam będzie chciał "pojechać" powiedzcie mu żeby się wypchał, ale zróbcie to z uśmiechem na twarzy :P

Wracając do tematu.
Poznaliśmy przyjaciół naszych - Beaty i Darka, na koncercie, poźniej do nas napisali na portalu erotycznym:

 Waldek i Dagmara:
a***1 - 11 Sty, 20:42
witamy serdecznie nie lubie pisac na tej stronce wiec podaje moje gg 1***2 pozdrawiam serdecznie W

  m***s - 11 Sty, 21:39
Witajcie
Czym zasłużyliśmy na zaproszenie? Jeśli kolekcjonujecie znajomych to przepraszamy.
Pozdrawiamy

a***1 - 12 Sty, 00:03
nie kolekcjonujemy znajomych, zaintrygowal Nas Wasz opis a poza tym sadzac po znajomych naszych znajomych domyslamy sie ze poznalismy Was w ostatnia niedziele osobiscie :) jezeli sie mylylimy to przepraszamy a jezeli nie to tymbardziej jest nam milo pozdrawiamy W****i D***
  m***s - 12 Sty, 00:11
a w jakim miejscu?

a***1 - 12 Sty, 00:14
w D*** w pubie **** blisko *** :)





m***s - 12 Sty, 00:16
:)

a***1 - 12 Sty, 00:17
swiat jest maly a zwlaszcza irlandia przepraszam za bledy ale moj lapek nie posiada polskich znakow

a***1 - 12 Sty, 00:22
przepraszam jezeli w jakis sposob Was urazilam.... zaproszenie do grona naszych przyjaciol jest nadal aktualne.... gg juz podalismy...pozdrawiamy

m**s - 12 Sty, 00:22
:) swiat jest faktycznie maly


m***s - 12 Sty, 00:23
nie nieurazilas wszystko jest oki :)
jasne dolaczamy do naszych przyajciol :)

Nie byliśy przyjaciółmi zbyt długo, gdyż odmówiliśmy im bliższej znajomości. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że to że się swinguje nie jest równoznaczne z seksem z każdym, kto na to ma ochotę!!!
i akurat nie zrozumieli i szyciutko nasza "przyjaźń" wygasła.

Ale dlaczego napisałem o Waldku i Dagmarze?
Nasz parka - Beata i Darek jak się tylko zorientowali, że poznaliśmy się, czy rozpoznaliśmy na portalu erotycznym wpadli w panikę. Zwłaszcza Beata...
Dzwoniła do Gosi i wyjaśniała dosłownie w biegu, że uprawiali seks z Waldkiem  Dagmarą...
Więc nie mieli 2 a 3 pary przed nami.
To bardzo achwiało nasze zaufanie, bo jeśłi kłamią w takiej sprawie, to może bawią się z innymi tak jak z nami, bez gumek?
Nam nie bardzo się podoba mieć seks w kilka par przy czym tylko 2 są obecne.
Nie chcemy mieć w sobie na sobie wszystkich partnerów Beaty i Darka...
Niby nic, al jeśli z nimi się też bawili bez, a może dalej to trwa???
Bardzo to napsuło w naszych tosunkach. Długo byliśmy wszyscy źli...

Nie wspomniałem o bardzo istotnej rzeczy.
Na początku naszej znajomości postanowiliśy pojechać wszyscy razem  na wycieczkę do Hiszpanii.
Bilety zabukowane, hotel i kilka atrakcji, wszystko razem...
No nic pojechaliśmy.
Było to kilka tygodni po zaszłej sytuacji.
W tym czasie się nie bawiliśmy i mieliśmy słaby kontakt.
Na miejscu w Hiszpani bardzo się wszystko rozluźniło, postawiliśmy wszystko najedną kartę, jeśli się okażą ok na wyciecze, pokażą że wszystko może być jak dawniej, ok możeby być dalej kochankami...

Wieczorem, dzieci poszły spać a my delikatnie zaczęliśmy się bawić.
Doszło do konkretów.
Bawiliśmy się na jednym łóżku we 4.
Ja z Beatą skonczyłem wcześniej i poszliśmy wziąć prysznic.
Ona wyszła wcześniej.
Wracam patrze, moja Gosia leży w rumieńcu, tak jakby była tuż przed orgazmem, a oni są już prawie ubrani...
Spytałem o co chodzi, Beata powiedziała po wyjściu z łazienki do Darka - Darek zejdź z niej...
To już był koniec, totalny szczyt, tak się wkurwiłem, wybaczcie język ale napisałem o łagodnie....
Do końca wycieczki nie rozmawiliśmy, tylko cześć cześć, itp....
Po powrocie, nie mieliśy ochoty z nimi mieć wiecej ju nic wspólnego...
Beata kilka razy próbowała... Niestety, już nie dla nas ta para....

Monday 19 December 2011

10 Wigilijna noc

Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, bawiliśmy się i nadeszła w końcu długo oczekiwana noc.
Pojawiły się nam pomysł, bo generalnie było nam dobrze z tą parą, było kilka "drobiazgów" jak się nam/mi wydawało, ale to pierwsza para, oni mają doświadczenie i pewnie wiedzą lepiej co robią itd. NIC BARDZIEJ MYLNEGO!
W naszych zabawach miałem wrażenie, że Beata, jakby unikała pocałunków, i że w tym układzie "Czwórki" ja jestem chyba gdzieś poza. Gosia się dobrze bawiła, Darek też, ale ja coś z Beatą czułem, że coś nie gra...
Generalnie, wszystko ok, ale jednak coś tam było. Cała trójka miałą się dobrze a ja jakoś byłem z boku.
Pewnie mi się coś wydawało, początkujący jestem i pewnie to coś ze mną nie tak...

Gdzieś tam wyszło po drodze, że Darek ma nie 40 a prawie 50 lat!!! Na tym etapie już chciałem zakończyć znajomość tym bardziej, że zaufaliśmy sobie na tyle, że bawiliśmy się bez gumek...
Rozmawiałem z Gosią i uznaliśmy, że jednak spróbujemy.
Fakt gościu na swoje prawie 50 trzymał się nieźle, no i fizycznie odpowiadał Gosi, więc postanowiliśmy kontynuować.


24 grudnia 2011  wkradł mi się tu błąd z datą, to się działo w 2010 roku, dziękuję za komentarz
To była zupełnie szałowa Wigilia, wszyscy błyszczeli, wszyscy byli jak na balu dyrektorów.
Goście poszli, dzieci poszły spać a my hm....
W livingu rozłożyliśmy sobie materacyk, pościeł i zaczeliśmy się całować.
Oczywiście ja z Beatą, a Gosia z Darkiem, nie wiem ile to zajęło ale w ciagu kilku sekund dziewczyny były nagie, podobnie i my.
To było fantastyczne.
2 piekne kobiety wypięte do nas tyłęczkami  a aj z Darkiem na zmianę byliśmy to w jednej to w drugiej:)

W końcu "Zamienianie się jest fajne" a bez gumek to daje niesamowitą swobodę.
Było kosmicznie cudownie, pierwszych kilka razy z Beatą było nie do końca odlotowo, tym razem było wow.
Beata miała mały problem z francuzem, bo nie lubiła smaku spermy, ani nawet mieć w ustach gdy tylko facet zwilgotniał, no ale nie każdy musi lubieć wszystko.
Jedna ciekawostka a propos tej pary, oni się nie zabezpieczali wogóle, jedynie były to prezerwatywy, ale z nich zrezygnowaliśmy więc Beata nie była wogóle chroniona, ale zarówno ja jak i Darek potrafimy doskonale się kontrolować więc nie było ryzyka zalania dziewczyny.
Powiecie, że głupio zrobiliśmy, nasza sprawa, każdy robi jak uważa.
Noc minęła pod znakiem seksu i erotyzmu, poranek też, było fajnie.
Nie pamiętam ile razy się dokładnie bawiliśmy ani też ile razy się spotkaliśmy, ale dużo tego było.
Powoli zaczęliśmy zuważać, że ta para raczej szuka dziewczyny niż pary, gdyż Beata była bardzo BI, i jej zależało najabardziej na dziewczynach, tu na Gosi, a ja byłem tylko przepustką do niej - bawiliśmy się wszyscy we 4 albo nikt, więc Beata bawiła się ze mną, potem żeby porwać Gosię i z nią się bawić.
Zrozumieliśmy to...
Porozmawialiśy itp. ale nie wszystko ok, o co chodzi... choć niesmak już był. I jak pisałem wcześniej Beata unikała pocałunków ze mną, podczasy gdy z Gosią całowała się bez problemów...

Saturday 17 December 2011

9 Nasza pierwsza para "Beata i Darek"

Uff, gorąco się zrobiło... Podeszliśmy bliżej, spytaliśy nieśmiało czy to Ona, wstała przywitała się, a jej mąż czekał w kolejce po kawkę.
Umówmy się, że mieli na imiona Beata i Darek
Poszedłem też do kolejki zamówić coś do picia. Jakoś nie podszedłem do Darka,...
Po otrzymaniu zamówienia podszedłem do stolika, we trojkę wszyscy już rozmawiali.

Widziałem, jak się stres Gosi udzielał, stała się bardzo gadatliwa:)
Ja skolei przyglądałem się Beacie, Darek Gosi.
Bardzo się sobe spodobaliśmy, każdy błyszczał uśmiechem, a oczy nam świeciły...
Rozmawialiśmy omijając temat, ubywało kawki w kubeczkach i minęło trochę już czasu.
W końcu nasza parka postanowiła się zwinąć...
Zadałem pytanie, skąd się wziął pomysł na swingowanie, jak długo to robią, jakie mają doświadczenie...
Darek się wyprostował, Beata zajęła inną pozycję, a my jeszcze szerzej otworzyliśmy oczy.
Swingowali coś 2 lata i mieli 2 parki na "koncie".
Beata lubiła też dziewczyny, a Gosia była bi-ciekawa:), oj pracowałem nad tym, żeby w niej tę ciekawość obudzić:) Pewnie sama o tym napisze:)
Podobnie jak my mają dzieci, pracują, itp.
Powoli nadszedł czas by się pożegnać...Nikt z nas nie miał ochoty iść do domu, ale dzieci czekały...
Po raz pierwszy widziałem jak bardzo moja żona jest atrakcyjna dla innego mężczyzny, wow ciekawe uczucie, i nie powiem, bardzo fajne, to jak mieć np Porsche i widzieć jak ludzie przechodzą i odwracają głowy w kierunku samochodu:)
hm...
Żegnaliśmy się kolejnych kilka minut, w końcu poszliśmy na parking, przechodzimy na przejściu a tu proszę, jadą swoim samochodem Beata z Darkiem:) posypały się uśmiechy, jeszcze kilka szybkich słów przez okno i z jeszcze większymi uśmiechami poszliśmy do auta.
Umówiliśmy się, że się odezwiemy na GG, czy na mailu.
Bardzo oboje liczyliśmy, żeby to wypaliło.

Wieczorkiem, wysłaliśmy podziękowanie za wspólnie spędzony czas, też żeby niejako się przypomnieć i może trochę bardziej zaakcentować to, że jesteśmy.
Dostaliśmy odpowiedzi i postanowiliśy się spotkać kolejny raz.
Dziewczyny spędzały mnóstwo czasu na gg, pisały smsy, dzwoniły, ja z Darkiem też pisałem, w sumie wszyscy, poza mną mieli kontakt ze sobą.
Ciężko mi było nawiązać kontakt z Beata. Wydawało mi się to dziwne, zwłaszcza, że w zamierzeniu była wspólna zabawa, więc warto by było się poznać, porozmawiać, o tym co kto lubi i bliżej się poznać.
Po kilku dniach jakiś tam kontakt nawiązaliśy ale był słaby.

Przyjechali do nas w odwiedziny, uprzejmości, żarciki i flirt. I pierwszy raz w życiu zobaczyłem jak moja żoneczka całuje się z inną kobietą...
Widzieliście kiedyś anioła?
Ja widziałem 2, i to całujące się:)

"2 kobiety to aniołki, a 2 facetów to GEJE!" - nasze hasełko.
Poza tym większość z nas nie ma nic przeciwko 2 kobietkom się bawiącym, skolei 2 facetów to beeeee.
Jak kto woli, ja wolę to 1, choć to 2 jak mi w drogę nie wchodzi to mi nie przeszkadza....


Więc się dziewczyny pocałowały... Niestety tym razem, panowie tylko sobie popatrzyli....
Odwiedzaliśmy się jeszcze kilka razy w końcu nastąpiło coś więcej...

Było cieplutko, paliły się świece, piliśmy drinki, i ten gorący powiew ciepła z kominka....
Gosia na Darku, Beata na mnie, oj wiły się dziewczyny....
Potem na podłodze, zamienialiśmy się a dziewczyny tylko jęczały...
W końcu poszliśmy wszyscy razem spać.
Tak wszyscy razem 4 osoby w jednym łóżku, cudowna sprawa, oczywiście dziewczyny między nami :) a że się zmiksowaliśmy to każdy z nas i ja i Darek miał żonę, ale nie swoją do której spał przytulony:)...
Z samego rana skoro świt bawiliśmy się znowu... W końcu przekroczyliśy próg, zostaliśmy SWINGERSAMI:)
Zbliżały się Święta, postanowiliśy spędzić Wigilię razem...

Thursday 15 December 2011

8 Poszukiwanie pary przez Internet

Daliśmy ogłoszenie w Internecie, coś w stylu Para poszukuje pary, w celu zabawy, wspólnego spędzania czasu i odkrywania tajemnic alkowy...
Przyszło kilka odpowiedzi min. taka:

 "czesc my rowniez jestesmy malzenstwem mamy dzieci jestesmy zdecydowani spotkac sie z wami.posiadamy doswiadzenie w ukladzie trojkatow natomiast w czworokatach znikome.jestesmy z ******takze.chetnie zaprosimy  was do nas z dziecmi jesli tylko jestescie zainteresowani na kawe lub drinka by poznac sie blizej ew. mozemy spotkac sie u was lub w innym miejscu.najwazniejsze!!!
ja**ona**dyskretni zadbani czysci wyglad zew.ok.weseli i usmiechnieci mysle ze starczy to tyle .czekamy na odpowiedz"
i nasza opowiedź

"Cześć,
dziękujemy za odpowiedź.
My też jesteśmy z *******, mieszkamy w okolicy *****, pewnie możemy się spotkac umówić, żeby się bliżej poznać i zobaczyć.
Mamy po *** lat, co już pewnie wiecie, normalne pracujące małżeństwo wysokich ludzi ona ***on ***cm, mili uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Wyglądem nie straszymy ;).
Dosyć dużo pracujemy i z reguły mamy wolne soboty i Niedzielie a czasem też poniedziałki jak np jutro.
Jakie dni Wam odpowiadają, żeby się spotkać? Miejsce i termin do ustalenia ;).
Napiszcie jeszcze czego oczekujecie po takiej znajomości (pomijamy zabawy w łóżku bo to oczywiste).
Pozdrawiamy!
******"
i kolejna wiadomosć:
"Witamy ponownie i dziekujemy za odpowiedz.My rowniez jestesmy osobami wysokimi mamy ona *** i ***cm wzrostu,mieszkamy w ***** to okolo 30minut od centrum.Dysponujemy czasem wolnym w soboty i niedziele glownie lecz czasami odpowiadaja nam inne dni.Prawde mowiac od dluszego czasu poszukujemy malzenstwa z ktorym moglibysmy spotkac sie w celach wspolnej dobrej zabawy a co za tym idzie w pozniejszym czasie zaprzyjaznic sie .Co do spotkania myslimy ze numer tel. do nas ulatwi nam spotkanie******  ******"
"Witamy ponownie.Zdecydowalismy wymienic sie fotkami choc nigdy tego nie robilismy.Myslimy ,ze pozwoli wam i nam ta wymiana na podjecie konkretnych dzialan w kierunku spotkania sie lub nie .Nasza propozycja to termin ******* listopada posiadamy wolny dom w 100%tylko dla nas.ps.poprostu wynajmujemy jeden pokoj i mamy lokatora lecz w tym terminie nie bedzie go."
"Czesc,
tak przeczytalismy jeszcze raz tego maila od Was, i rozmawialismy ,ze nie widzimy przeszkod by wleciec do Was na jakas kawe czy herbate, do Was w sensie do Waszego domu:).
Tylko prosimy o potwierdzenie tej najblizszej niedzieli.

Rozmawialismy tez o tych datach, ktore podaliscie, no i jesli przypadniemy sobie do gustu - a to tylko kwestia rozmowy i jej przebiegu, to myslelismy zeby Was odwiedzic w piatek na noc.
To tylko propozycja ale piatek jest w tych datach, ktore podaliscie a **** ma caly tydzien na popoludniu .
Lub ewentualnie z niedzieli na poniedzialek<....>, a mamy wszyscy dzieci i je musimy wziac pod uwage na pierwszym miejscu.

Wiec jesli moglibyscie rozwazyc podane przez nas dni prosimy o odpowiedz.
Oczywiscie wszystko bedzie mialo potwierdzenie po naszym spotkaniu:)
Pozdrawiamy
****** i *****"
i tak to mniej wiecej wygladalo na poczatku...
Dostalismy kilka maili min od pary z którą się potem bawiliśy.

No ale pojechaliśmy tego dnia na umówione spotkanie.
Wyszykowani jak na wesele.
Otworzyła nam drzwi Ona i zaprosiła do środka.
Trochę się zdziwiliśmy, bo wydawało się nam, że ludzie którzy swingują trochę inaczej się szykują do takiego spotkania...
Dres, bluza rozczłapane kapcie i bałagan we włosach nas trochę zdziwił.
Muszę przyznać, że my błyszczeliśmy jak gwiazdeczki, i widać wyraźnie było jak parka się slini na nasz 
widok. Spędziliśy z nimi hmmm ok 4-5 godzin, zadając pytania i szukając odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
W rezultacie, uznaliśmy, że się z nimi pobawimy. Bardzo chcieliśmy już być po "drugiej" stronie, mieć za sobą doświadczenie, by wiedzieć co i jak i czy damy radę.
Nasza znajomość wygasła, para się nie odezwała, może się wystraszyli?
Zbieg okolicznośći się dobrze złożył bo pewnie ominęło nas jedno z mniej interesujących doświadczeń...
Umówiliśmy się z kolejną parą.
Oj ta dziewczyna mi się bardzo podobała a pan, był całkiem całkiem i mojej Gosi odpowiadał.

Wymieniliśmy się mailami, parka miała 30 i 40 lat, całkiem fajni, zadbani i postanowiliśmy się umówić.
Parka miała doświadczenie już wcześniej.
Mieliśmy bardzo dobry kontakt - facet- facet, i dziewczyna-dziewczyna, pomiędzy panią a panem było trochę gorzej, ale tłumaczyliśmy to sobie nieśmiałością...
Więc się spotkaliśmy, w centrum handlowym na kawkę...
Idziemy, i ...są Ona siedzi przy stoliku a on w kolejce czeka na zamowienie...
Serca nam zabiły szybciej a uśmieszek się pojawił na buziach...



Wednesday 14 December 2011

7 Klub Swing Swing

Przebraliśmy się, Gosia za uczennicę, ja za coś w stylu profesorka, podobne to do nigo niego nie było ale nie wiedzieliśmy co i jak i wg naszych gustów było ok.
W klubie było już sporo ludzi, w szatni się każdy przebierał i szykował. W powietrzu wisiała atmosfera podniecenia i czegoś elektryzującego, pewnie to nasz stres, w końcu drugi raz dopiero szliśmy do klubu i nadal byliśy "dziewicami".
Podobnie jak poprzednio, mieliśmy przyjemnośc być oprowadzonymi po klubie i poznaliśmy trochę ludzi.
Mieliśmy ogromną tremę ale już mniejszą niż za pierwszym razem.
Trochę się pokręciliśmy porozmawialiśmy z ludźmi i poszliśmy do sauny.
Była tam parka, którą wcześniej poznaliśmy, siedzieliśmy we 4 nago patrząc na siebie.
Każdy wiedział, że ma ochotę na zabawę ale nikt nie zrobił nic.
Po chwili Gosia wyszła wziąć prysznic, a ja sam zostałem z "nieznajomą". Ale miałem na nią ochotę :). Z perspektywy czasu, wiem, że gdybym zrobił pierwszy ruch, to byśmy zaczęli się bawić.
Gosia wróciła, posiedzieliśmy chwilkę i poszliśmy coś przekąsić.
Jak się okazało trafiliśmy na pokaz tańca erotycznego, hm jak się te dziewczyny pięknie wiły :)
Na twarzy każdego faceta i prawie każdej kobietki (pewnie bi) pojawił się uśmiech.
Czas płynął niesamowicie szybko, trafiliśmy do jacuzzi, i powiem Wam, jeśli będziecie mieli okazję uprawiać sex w wodzie, wow, to jest zajebiste.
POLECAM!!!

Ta wizyta, nie przyniosła "efektów", nie bawiliśmy się z nikim, choć jak wspomniałem jeden ruch z mojej, naszej strony i by się działo, chyba jeszcze nie byliśy gotowi.
Noc minęła fantastycznie, zasmakowaliśy łóżka wodnego, seksu w jacuzzi, i w innych kilku ciekawych miejscach.
Nie ruszało już nas, że ktoś się przygląda, a nawet sprawiało nam to przyjemność. Jest w tym coś, że uprawiasz sex i ktoś na Ciebie patrzy.

Przegadaliśmy całą noc, tzn w przerwach po seksie, rozmawialiśmy.
Jak zwykle po takim wypadzie, niewyspani musieliśmy wrócic do codzienności.
Nie minęło wiele czasu jak daliśmy ogłoszenie w Internecie, że poszukujemy pary...

Monday 12 December 2011

6 Druga wizyta w Swingers Klubie

W zasadzie, z tego co się naczytaliśmy w necie, czy z kilku książek wszyscy sugerowali, sex i zabawę z przypadkowymi partnerami bez bliższego ich poznawania...Niby, że to pozwala ominać pewne problemy. Jak poźniej napiszę, jest w tym trochę racji, ale też i nie.

Ciągle głodni wrażeń i w końcu pierwszego razu w swingu, wybraliśmy się do Warszawy.
Zatrzymaliśmy się w jednym z hoteli i wieczorem taksówką pojechaliśmy do klubu Swing Swing.
Klub z zewnątrz niczym nie przypomina miejsca gdzie się "dzieje".
Wokoło cichutko, spokojnie, tylko co chwilę kilka aut wjeżdzało na teren posesji.
Podobnie jak w Gdańsku, tak i tutaj nas przywitali gospodarze.
Para bardzo miłych symaptycznych ludzi z ciekawym poczuciem humoru.
Warto ich odwiedzić.
Trafiliśmy na imprezę tematyczną, rozpoczęcie roku szkolnego ... w każym razie coś wokół września i szkoły.
Imprezka z cateringiem...mhm jedzonko pyszne:)

Sunday 11 December 2011

5 ITH Liverpool

Z racji, że mieszkamy na stałe poza Polską, postanowiliśmy odwiedzić jeden z klubów w Angli, dokładniej w Liverpoolu.
Klub było nam ciężko znaleźć. Mieliśmy dokładne namiary gdzie się znajduje, ale był w dzielnicy domków jednorodzinnych i był na prawdę dobrze zakamuflowany.
Jedynie napis na ścianie ITH skojarzył się nam z klubem (kto chce to znajdzie w Internecie).
W końcu trafiliśmy, wyszedł nam na przeciw właściciel klubu. Bardzo symaptyczny i miły facet.
Coś ciekawego nas tu spotkało, bo nim zostaliśmy wpuszczeni do klubu, musieliśy wypełnić dokument, gdzie wpisaliśmy nasze dane z dowodów osobistych i podpisaliśy "klauzulę tajności". Wszystko co się wydarzy, co zobaczymy itp. zostaje w klubie.
Dostaliśmy nawet kartę klubową.
Bardzo interesujące było to, że w klubie każdy miał swój akohol, który był serwowany przez barmana.
W klubie było już kilka osób siedziały przy barze, generalnie sporo dziadków :).
Trochę poźniej się zjechało trochę młodszych ludzi - w okolicach 30stki, ale i tak większość to panie i panowie grubo powyżej 40.
W tym klubie, nie było "dress code"  i każy sobie biegał w tym w czym przyszedł.
Rozejrzeliśmy się po klubie, i byliśmy niezbyt zadowoleni...
Po tym co widzieliśmy w Gdańsku, no to tutaj to czuliśmy się jak w antykwariacie, raz, że budynek to był jak przerobiony magazyn, ze straymi wykładzinami i dziwnym wystrojem, a poza tym pełno "antykwariuszy".
No cóż też się chcą ludzie bawić, za lat ileś my też będziemy z 50 na karku i zasilimy grono antykwariuszy:)

Przygladaliśmy się ludziom, była fajna parka, siedzieliśy na przeciwko, spory czas wymienialiśmy się spojrzeniami, ale nikt z nas nie zrobił żadnego kroku... Brakowało nam śmiałości...
Poszliśy do jacuzzi, tam kilkoro ludzi, wszyscy nago, i pani z oblsugi na przerwie bawiąca się z klientami:)
Ciekawie, coś nowego nas tu spotkało.
Pobawiliśmy się w w kilku pokojach, kilka razy nam przeszkadzano, po klubie biegali "samce" - single szukający okazji do zabawy.
W sumie klubu tego nigdy więcej tego nie odwiedzimy, nie podobało się ani mi ani Gosi...
Ale jeszcze nam było mało i postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jeden klub, tym razem koło Warszawy -Swing Swing.

Saturday 10 December 2011

4 Kilka słów o swingowaniu

Kilka słów o swingowaniu

3 "Jacuzzi"

Zaparkowaliśmy samochód, wzięliśmy kilka głębszych oddechów, spojrzeliśmy na siebie... no to idziemy:)
Do budynku prowadziły schody, było słychać hałas ze środka, zapukaliśmy,
otworzył nam właściciel, był... w bokserkach.
Przedstawił  się i przywitał nas bardzo miło, jak swoich przyjaciół.
Zaprowadził do środka, pokazał szatnię i zaprosił do oprowadzenia po klubie.

Przebraliśmy się, albo raczej rozebraliśmy, Gosia w seksowną bieliznę ja w bokserki.
Czuliśmy się nago, ale wszyscy byli porozbierani.
Najbardziej mnie uderzyło to, że jedna z koleżanek, w oddległości kilkunastu cm ode mnie biegała nago z cipeczką na wierzchu. uuuu wow, to sie dzieje na prawdę.
Weszliśmy do klubu poznaliśmy drugiego właściciela i kilkoro gości. Nie byliśmy sami, było trochę ludzi, dużo par, kilku sigli i singielek, spora część z nich była tam pierwszy raz.
Minęła chwilka i ludzie zaczęli znikać.
Znikali, żeby się bawić.Pochodziliśmy po klubie poprzygadaliśmy się co i jak...
W końcu zdecydowaliśmy się na zabawę na ogromnym okrągłym łóżku w pokoju z basenem:).
Nie było nikogo dlatego się zdecydowaliśy, jednak trochę brak oswojenia z nagością dawał o sobie znać.
Gosia mnie bardzo szybko rozpaliła, ona też była podniecona, sam fakt bycia w miejscu gdzie ludzie bez ogródek się bawią, uprawiają seks, dodawała nam podniecenia.
Chwilke dosłownie pożńiej wokół nas na sofach pojawiło się kilkoro panów, potem pary, w sumie ok 10-12 osób było dookoła obserwując nas jak się bawimy.
Kilku z panów spytało czy nie potrzebujemy pomocy. odmówiliśmy, nie byliśy jeszcze gotowi na wymianę, interesowało nas by zobaczyć na żywo jak się ludzie bawią i WYMIENIAJĄ partnerami.
Ilość osób dookoła ale najbardziej ich spojrzenia i wzrok, który czuliśmy na każdym kawałku naszych ciał spowodował, że osłabłem...Jak nigdy, nigdy to się nie zdarzyło, jednak stres wziął górę Tu mnie Gosia uratowała swoimi ustami i chwilkę później byłem w 100% sprawny...
Ufff to było doświadczenie. Bawiliśmy się z Gosią jeszcze kilka razy, nikt nas nie namawiał do zabawy itp, wyraźnie było widać, że jesteśmy nowi w temacie...
Zostaliśmy do samego końca... to była stresująca noc, ale pełna wrażeń, i seksu:)

Saturday 3 December 2011

2 Pierwsza wizyta w Swingers Klubie

Rozmawialiśmy o swingu coraz częściej i śmielej, tym bardziej nas swing interesował, że nie mieliśmy wcześniej innych partnerów w łóżku, poza mną bo trochę nabroiłem...

W sumie to byliśmy bardzo spokojni, wszyscy wokoło szaleli a my sie zajęliśmy sobą i tak zostało, teraz pora sobie poeskperymentować, ale robimy to razem :P.

Wpadliśmy na pomysł, żeby się przekonać o co chodzi z tym swingiem, czy faktycznie ludzie się spotykają i bzykają?!?!?!?
Trochę poszperaliśy w necie, naogladaliśmy się filmów min film o swingers party w Czechach - można znaleźć w necie.
Byliśmy bardzo ciekawi i obejrzeliśmy film i chyba 3 jego części ale też zastanowiło nas, że ktoś tam biega z KAMERĄ i filmuje co się dzieje. Na końcu filmu pary były pytane o ich doświadczenia.
W Czechach podobno jest taka kultura, że seks jest bardzo powszechnym tematem i czesi się nie przejmują.
W każdym razie nas to trochę zastanowiło, bo mieliśmy plan w głowach by do takiego klubu się wybrać.
Znależliśmy fajny klub na północy Polski, niedaleko Trójmiasta - Jacuzzi :)

No to jedziemy!!!

I trema i dreszcze emocji i lekkie podniecenie...
Jak to bedzie co się tam dzieje itp....
Ale trzeba było się przekonać na własnej skórze co i jak...
Nawiązaliśmy kontakt z "prowadzącymi" Klub i się wymieniliśmy mailami, w końcu zostaliśmy zaproszeni.

Jedziemy, jedziemy, kończy się miasto, kończą się zabudowania, kończy się wieś...nagle zjazd, dokładnie jak w mailu z Klubu...
dotarliśmy na miejsce.
Na prywatnej posiadlości, parking na nim kilka samochodów... Uśmiechnęliśmy się, bo były tam samochody osobowe, vany, służbowe auta, taksówka...
No i już wiedzieliśmy, że nie jesteśmy sami, że jest tam więcej osób, które przyszły smakować Lifestyle'u....

Thursday 1 December 2011

1 Początki

Mam na imię Krzysiek a moja żona  Gośka.
Oczywiście mi nie uwierzycie..i słusznie bo po co miałbym podawać nasze prawdziwe imiona?
Nie ważne.
Założyłem tego bloga bo mogę Was zainteresowac kilkoma rzeczami, które z boku patrzac są ochydne i straszne, jednak gdy się dokładniej pozna co i jak, można "latać"

Wszystko się zaczęło kiedy kiedyś ktos napisał do nas na GG czy bylibyśmy zainteresowani swingiem?
Spojrzeliśmy na siebie zdziwieni o co biega?
Spytaliśmy jej (bo to była dziewczyna) a ona nam wyjaśniła - zamiana partnerów podczas seksu.
Mi się ten pomysł bardzo spodobał bo który facet nie myśłi o tym się przespać z inną dziewczyną.
Gorzej z kobietami, i tu też, moja Gosia odrazu z silnym tonem w głosie Absolutnie nie ma mowy :)

Zabawne, bo patrząc na to teraz oboje się uśmiechamy, bo swingujemy, a i jeszcze Gosia została biseksualna :):):)
Ja jestem hetero, mowię odrazu, by było jasne, i nie interesują mnie faceci.


I tak delikatnie zaczęło sie szukanie po necie o tym swingu, co to jak to i dlaczego.
Gosia była bardzo konserwatywna w tym więc temat się rozmył.


Minęło trochę czasu, zanim temat wrócił, ale pojawiał się często w żartach, w których było trochę "ukrytych" informacji, że to ciekawy temat.
Swojego czasu dużo czasu spędzałem na czatach rozmawiając i flirtując z kobietami, poznawałem je, ich zachowania, styl bycia itd.
Było to dość ciekawe choć niewygodne dla mojej połówki.
I kiedyś postanowiłem zrobić krok więcej i spotkałem się, i zrobiłem jeszcze kilka kroków, w rezultacie wyladowaliśmy w łóżku, zjadła mnie ciekawość.
Tym bardziej czułem się usprawiedliwiony, gdyż przypuszczałem, że Gosia już to kiedyś zrobiła.
Myliłem się a sobie naważyłem niezłego piwa...

Minęło znowu sporo czasu nim się wszystko ułożyło i pewnego dnia postanowiliśmy wrócić do ematu zdrady i swingowania.
Jak się okazało Gosia bała się, że nie jest dla mnie wystarczająca, że ja pewnie szukam nowej partnerki, nowego kogoś kogo będę kochał, a ja po prostu miałem ochotę na zabawę z inną kobietą.
Dużo dużo o tym rozmawialiśmy i w końcu Gosia zrozumiała, że mi chodziło o zabawę i że to ona dla mnie jest najważniejsza (cały czas o tym wiedziała, ale zdrada ją wprowadziła w niepewność).




Gosia mi powiedziała, że jej największą obawą było to, że znajdę sobie inną i znią zostanę, a Gosię zostawię,
wydawało mi się to absurdalne, ale z punktu widzenia kobiet, mają rację, faceci porafią stracić głowę i zrobić coś głupiego.
Ale nie jesteśmy sami, jest sporo kobiet (znacząco mniej niż mężczyn) które też tracą głowę....