Pages

Monday 18 June 2012

51 "Powrót" sinigielki

W 27 poście napisałem o Elisie - singielce.
Otóż kiedyś do Elisy napisaliśmy smsa z pytaniem czy może się spotkamy; Elisa odpisała, że wypada na razie z "gry" bo z kimś się spotyka.

Minęło z pół roku, może tyci dłużej a tu przychodzi sms w piątek popołudniu właśnie od Elisy. Koleżanka się spytała czy mamy czas w sobotę.
Nie bardzo mogłem uwierzyć, że się odezwała a bardzo się ucieszyłem bo Elisa była jedną z najbardziej ognistych partnerek jakich mieliśmy.
Powymienialiśmy się smsami i w końcu w sobotę po 22 się spotkaliśmy u nas w domu.

Jak zawsze elegancka i dostojna kobietka stanęła w naszych drzwiach. Byliśmy bardzo zadowoleni z jej wizyty.

Elisa powiedziała nam, że nadal jest w związku ale jest on w stanie hmm zawieszenia, coś jakby przed samym końcem, czekający na swoją ostatnią szansę.
Rozmowa trwała może 30 min, kilka lampek szampana i dziewczyny zaprosiły mnie miedzy siebie.

Zacząłem całować się z Elisą, była trochę spięta ale szybko się zrelaksowała i kilka minut później leciała niesiona falą pożądania.
Świetnie się z nią praktykuje potrójne pocałunki hm....
Gosia z Elisą zawinęły się w namiętnych zabawach a ja się udałem po prezerwatwy, które zostały w sypialni. Dziewczyny w livingu nie próżnowały, jak przyszedłem były gorące i dosłownie mokre.
Ja byłem niesamowicie podniecony i jak Elisa lizała Gosię wszedłem w nią i zacząłem kołysać. Trochę się pozamienialiśmy i na końcu byłem znowu w Elisie.
Niesamowity widok jaki miałem przed sobą działał i to tak, że po kilku ruchach eksplodowałem w Elisie.
Było mi trochę niezręcznie bo zabawa trwała może 20minut a ja już po...
Usiadłem na fotelu i obserwowałem jak 2 kociaki się pieszczą. Bajka, niesamowite wrażenia i ten błysk lśniących ciał i ich zapach w powietrzu, to trzeba przeżyć, nie da się tego w pełni opisać.

I Gosia i Elisa były trochę zdziwione, że już "odpadłem" ale zajmowały się sobą dzielnie.
Jak już chwilkę odpocząłem porwałem obydwie niewiasty do naszej sypialni, gdzie wyraźnie Elisa się czuła o wiele swobodniej i zaczęliśmy szaleństwo we troje po raz kolejny.
Gosia najpierw mnie ujeżdżała a z Elisą się bawiłem pocałunkami i dotykiem. Po 2 czy możę 3 orgaźmie Elisa mnie dosiadła, Gosia działa czary obok i ze mną i z Elisą. Elisa drżała i miała skurcze, bardzo jej zależało aby mnie doprowadzić do orgazmu i w końcu się jej udało. Zaparowane okna w sypialni, 3 mokre ciała, mokra pościel i radość, to co było po tej zabawie.
Wspaniały kolejny raz, kolejna przygoda z moją Gosią. A później usiedliśmy wtuleni i oglądaliśmy TV.

6 comments:

  1. A gdyby Twoja zona w pewnym etapie zycia uznala ze juz sie wybawila i chce zyc bez swingu? co bys zrobil? oczywiscie rozumiem ze sie kochacie dogadujecie i zdania raczej nie zminicie. ale ciekawi mnie czy jesli ona by tego juz nie chciala bylbys w stanie dla niej zreztgnowac z takiego stylu zycia?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dobre pytanie. Ale dla mnie jest wazniejsza moja Zona, z ktora jestem juz wiele lat niz przelotna trwajaca chwile rozkosz.
      Ale swing moze nie uzaleznia ale jest na tyle piekny i wspanialy ze zadne nas nie zamierza z niego rezygnowac. Wszystko jest, poukladane jasne i czytelne. Nie ma drugiego dna wiec jestesmy dalej w temacie.
      Pozdrawiam
      KRZYSIEK

      PS A skad pomysl by spytac mnie a nie moja Zone? Czy uwazasz, ze swing jest bardziej dla facetow niz kobiet?

      Delete
  2. Dziękuję za odpowiedź. Czemu zapytałam Ciebie? Bo chciałam znać zdanie mężczyzny, a sytuacja jest mi bliska. Chciałam zrozumieć czy każdy kto jest swingersem na jakąś większą skalę ma tak po prostu zakodowane w głowie, coś jak poligamia, uzależnienie, ale widzę, że w Twoim wypadku jest to zdrowe, bo żona jest ważniejsza. Wszystkiego dobrego Wam życzę. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. Generalnie faceci maja w głowie KOD, który mówi im żeby mieć jak najwięcej kobiet. I to jest fakt, bo zobacz kobiety (w większości) szukają tego jedynego skolei panowie lubią próbować eksperymentować itp. Swing pozwala nam facetom zaspokajać swoje "pierwotne" instynkty a w przypadku swingu jako para/małżeństwo daje to radość obojgu. Generalnie po moich/naszych doświadczeniach, znajomych, kolegów z pracy musze powiedzieć, że nie ma faceta, który nie myśli by spróbować seksu z inną kobietą. NIe wynika to z nudy czy braku miłości do obecnego partnera a jedynie ciekawość. W skrajnych przypadkach może to się zamienić w coś więcej i spowodować rozpad związku. Ale w tej grupie "ciekawych" mężczyzn jakiś krok w kierunku jej zaspokojenia czyni niewielu - zdradzając, a jeśli para jest na tyle pewna siebie i rozmawiają o wszystkim to zaczynają swingować.
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. Jestem tego świadoma, ale tu chyba chodzi o więź, pewność siebie, zaufanie, bezpieczeństwo. Jakiś czas swingowaliśmy, ale miałam wrażenie, że swing jest ważniejszy ode mnie, później zaczęło się cotygodniowe nagabywanie, wciąż poruszanie tego tematu, w końcu szataże swing albo zdrada. Odeszłam. Zdradzał. I będąc sama, czuję, że swing mnie jara, z nim mnie nie jarał, bo zawsze się zastanawiałam, czy jestetem dla niego lepsza, atrakcyjniejsza od innych pań w gronie. Swing z nim nie sprawiał mi przyjemności, bo był pod presją, nie czułam się pewnie. Patrząc na to jako jednostka, nagle mam na to ochotę, myślę o tym, nagle nie mam kompleksów, w które pewnie sama się wkręcałam. Jestem młodą, atrakcyjną dziewczyną, która spróbowała ze swoim (kilkuletnim) partnerem swingu i będąc w tym związku czułam mus, teraz jestem sama i aż nie mogę uwierzyć, że to na prawdę mi się podoba, tylko trzeba trafić na osobę, która traktuje swing jako dodatek do związku, a nie jego podstawę.

    ReplyDelete
  5. Z tego co piszesz, wynika, że partner dał Tobie ultimatum, albo swingujemy albo idę sam. No widać nie przetrwał próby a szkoda, bo jak patrzę na nasz związek swing wniósł b. dużo i to dobrego. Mam za uszami o czym na pewno wiesz czytając bloga ale wyciagnałem wnioski wiem, że zdanie partnera jest b. ważne. Poza tym to z Gosią związałem się na całe życie i dla "numerku" nie warto burzyć dość mocnej konstrukcji jakim jest nasz związek.
    Muszę powiedzieć, że dobrze zrobiłaś, że "wykopałaś" pana,, choć wiem jak jest ciężko być samemu, ale wybrałbym być samemu niż być szantażowanym, bo w takim wypadku związek nie jest oparty na uczuciu.
    Pozdrawam
    Krzysiek

    ReplyDelete