Pages

Monday 10 February 2014

66 Zegarek w hotelu

Po długiej przerwie wracamy z kilkoma historiami, których jeszcze tu nie umieściliśmy.
Jednak nasze życie w tej dziedzinie póki co zgasło. Brak odpowiednich ludzi, a może to my mamy zbyt duże wymagania...
W każdym razie taki zwykły czysty seks jest najbezpieczniejszy, bez wchodzenia w relacje;
jednak nie jest to to czego my szukamy.

Bardzo długo się umawiliśmy z tą irlandzko-francuską (chyba) parką.
Było wiele razy jak probowaliśmy sie domówić co do miejsca i terminu. Jednak bezskutecznie.

No ale po ok roku lub nawet 1.5 roku w końcu się spotkaliśmy.
Najbardziej chore spotkanie jakie mieliśmy...

Umówiliśmy się w centrum miasta w jednym z hoteli.
Parka była tak zwyczajna ale na poziomie. Wiedzieli czego chcą itp.
Poznawaliśmy się. Wypiliśmy kilka drinków. Wymieniliśmy się podstawowymi informacjami o pracy, zainteresowaniach itp.

Wszystko wyglądało ok. Choć ona miała ok 23 lat dwoje dzieci i "siedziała" ciągle w domu, a on ok 40 biznesmann spędzający dużo czasu na "lataniu" między miastami, w których to miał prywatne zakłady fryzjerskie. De facto pracowali w nich geje i lesbijki:).

Udaliśmy się do ich pokoju.
Trochę dziwnie się czułem. Gośka też. Jakieś coś taki hm dziwny nastrój wisiał w powietrzu.
Miałem wrażenie, że jestem jakby zabawką na czyimś przyjęciu.
No ale jesteśmy już w pokoju. Mieliśmy ze sobą butelkę wina.

Podzieliliśmy się partnerami i zaczęliśmy bawić.

Gośka była z nim a ja z nią. Widziałem, po niej, że nie do końca techniki i metody Francuza jej odpowiadają. Irlandka też była jakaś no słaba. Była sexi, taka normalna ale chciałem z nią iść do łóżka, jednak po kilku pocałunkach (coś w stylu łączenia ust z czymś mokrym ciepłym ale nieżywym) nie miałem ochoty na zabawę z nią, i nie mogłem się rozkręcić.

Takie to jakieś dziwne było, bez takiego romantyzmu, bez prawidłowej gry wstępnej, oni od razu chcieli się połączyć i to tyle. Nas takie coś nie kręci...

Poszedłem do wc. Wracam, nie ma Irlandki.
Mija kilka chwil jej dalej nie ma. W końcu po kolejnych kilku chwilach Francuz przeprasza i wychodzi do niej.

Razem z Gośką stwierdziliśmy, że się zwijamy i będziemy szli.
Ok 10 minut czekaliśmy. Nagle dzwoni telefon.

Francuz pyta gdzie jesteśmy? Ja się zaśmiałem, i mówię u was w pokoju (traktowałem to jako żart).
A on mówi, my już nie wrócimy do pokoju i się rozłączył.
ZGŁUPIAŁEM. ich rzeczy są w pokoju, na komodzie przy łóżku leży jego zegarek, trochę osobistych rzeczy...
Mijają 2 minuty i znowu telefon. Juz teraz podniesiony głos: Gdzie jesteście??? U was w pokoju. Musicie iść my już nie chcemy was widzieć. i znowu się rozłączył.
Ja się zagotowałem... Gosia mówi, że zwijamy się. Patrzę po pokoju, ich rzeczy są tutaj. Więc oni na pewno tu wrócą. Gosia coraz bardziej naciska, żeby iść a ja miałem ochotę jak nigdy narobić im bałaganu. OJ miałem sto myśli min. żeby Fracuzikowi zegarek w zlewie utopić...i kilka innych pomysłów.
Wyszliśmy z hotelu i co widzimy... Ta szalona parka ukrywa się za rogiem i czeka aż pójdziemy.
Chciałem do nich iść ale mnie Gosia zatrzymała.
Daj mi telefon! krzyknęła.
Wybrała do niego numer i nie będę tu opisywał co jemu powiedziała...
W zasadzie to była nasza ostatnia para, z którą się mieliśmy spotkać jako swingersi. Jesteśmy w kontakcie z jedną parą, Litewską Parą i kiedyś się umówimy, ale raczej nikogo nowego nie szukamy wśród swingersów.

Chyba łatwiej jest udawać, że się kogoś zdradza i wtedy jest mniej problemów. Bo zabawy w klubach to iśc popatrzeć poabwić się ze sobą ale z kimś niekoniecznie...

pozdrawiamy
Gosia i Krzyś

5 comments:

  1. Przeczytałem "od deski do deski" i nie mogę się doczekać następnej części Waszej historii.
    Ciekawe i pouczające.
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

    ReplyDelete
  2. Witaj.
    Będzie ciąg dalszy jak tylko się ogarniemy z bieżącymi sprawami.
    Miło nam, że lektura blogu sie podoba:)
    Pozdrawiamy

    ReplyDelete
  3. Czyżbyście zarzucili pomysł kontynuacji blogu ? :-)
    W takim momencie?

    ReplyDelete
  4. Witaj.
    Nie nie. Jeszcze jest trochę do opowiedzenia ale póki co nie mamy żadnych nowych doświadczeń. Jesteśmy juz trochę zmęczeni poziomem ludzi...
    Pozdrawiamy

    ReplyDelete