Nim Toxy zaczęła pracę na
stałe w swojej firmie wypadł mi wyjazd za miasto.
Akurat do tego, z którego
Toxy się przeniosła.
Trasa była długa około 500km więc fajnie by było z kimś
jechać.
Na stopa nikogo nie wezmę,
Gosia w pracy więc zaproponowałem Toxy
wspólny wyjazd.
To kiedy będziesz? –
spytała. Byłem po godzinie.
Uśmiechy na twarzy bardzo wyraźnie sugerowały, że
chcemy się na siebie rzucić.
Jednak ustaliliśmy z Toxy, że tym razem jesteśmy
grzeczni i nic się nie wydarzy. W końca nasza „przyjaźn” ma nie być oparta na
seksie.
Podróż około 8 w dwie
strony rzeczywiście nie przyniosła żadnych przystanków na sex. Daliśmy radę J
Oferta pracy ,którą Toxy
dostała w firmie sprzątającej okazała się być trafna.
Toxy jest już tam
dokładnie 20 miesięcy, sprawdza się, jest zadowolona i ona i firma.
Zna kilka
podstawowych słów i sobie radzi. I to tyle.
Nie rozwija języka, nie robi prawa
jazdy…
No cóż jej życie…
Dużo o tym rozmawialiśmy, bo można zrobić wiele jak się
chce, ale jak ktoś nie chce no to trudno.
Toxy miała pewien plan,
który wyszedł dużo, dużo później. Całkiem dobry plan, dobry dla niej…
Nowe mieszkanko Toxy było
fajne i miłe, czasem tam wlatywałem po drodze z pracy na kilka minut było
sympatycznie.
Kiedyś Gosia się umówiła
z Grześkiem ja pojechałem do Toxy.
Mimo, że pokoik był mały to dało się co nie
co tam podziałać.
Toxy była czasem zbyt głośna a za jej ścianą była córka właścicieli
mieszkania i nie chciałem, żeby się w pewnych sprawach zorientowała J.
Miło spędzaliśmy czas,
było wszystko sympatycznie i elegancko.
W tym samym czasie Toxy, która była
singlem zaczęła poznawać mężczyzn, potencjalnych „chłopaków” do związku.
Na pytanie czy to fair,
że my tu „działamy” a ona z kimś randkuje odpowiedziała mi, że za nic z nas nie
zrezygnuje a jej chłopak nie musi nic wiedzieć. Długo ją męczyłem w tej kwestii
ale w końcu jeśli tego chce, ja nie mam nic przeciw, układ był fajny, seks też,
ciało pycha, co więcej chcieć? W końcu to jej sumienie…
Toxy poznawała trochę
ludzi ale zwykle to było jedno spotkanie może dwa i koniec.
Zawsze coś jej nie
pasowało.
Prowadziła dalej podwójne życie namiętnej kochanki i singielki
szukającej rycerza na białym koniu.
Zbliżała się wiosna.
Jakoś na wiosnę zawsze budzą się we mnie instynkty ;) i z reguły mam ochotę na
więcej.
Tym razem Gosia dała się namówić na moją wspólną noc z Toxy w hotelu.
Bardzo fajny pomysł,
prawie 24h we dwoje sex, wszystkie możliwe pozycje i szaleństwa.
Uzbrojony „po
zęby” ruszyłem po Toxy.
Była już gotowa, pachniała już namiętnością.
Zameldowaliśmy się w hotelu, wypiliśmy po drinku, nastawiliśmy muzykę i
zabraliśmy się do pracy.
Wieczór i noc była długa i burzliwa.
Rano śniadanie i
potem jeszcze na jednen szybki numerek do pokoju.
Była to niezła noc, bardzo mi
się podobało.
Odwiozłem Toxy i poleciałem do Gosi.
No comments:
Post a Comment