Po tej przygodzie spotkaliśmy się gdzieś w
przelocie na kawę kilka razy; na nic więcej nie było czasu i zaczął się sezon w
naszych pracach. Szanse na „randkę” zmalały.
Kilka tygodni do mnie dzwoni Toxy i mówi –
Krzysiek…Jestem w ciąży. Co??? Jak? Przecież używaliśmy prezerwatyw???
Tak ale zrobiłam test i pokazuje ciążę.
No jestem, jestem i to na pewno – mówiła,
przy czym miała dziwny ton głosu.
Nie była zmartwiona, raczej syczała… Czy
możesz zrobić kolejny test proszę? Mogę. OK.
Rety co za wiadomość!!! Skąd i jak i co???
Nigdy nie byłem w niej „nago”, poza ustami…
Szok. Wskaźnik Pearla dla prezerwatwy to
między 2-15, czyli na 100 osób statystycznie od 2 do 15 może zajść w ciążę, ale
to głównie uszkodzenia mechaniczne(otwieranie zębami opakowania, czy zakładanie
zębami), data ważności, prezerwatywy z wystawy z kiosku, który stał na słońcu
itp…
Ja się zawsze zabezpieczam w aptece i są
towary z najwyższej półki, główkowałem co i jak… Muszę się z Toxy spotkać
pogadać i zrobić test.
Tymczasem w ciągu tygodnia Toxy zaczęła się
zaokrąglać i to widocznie. Termin na okres minął już 3 tygodnie temu… No to
jest ciężko. Kupiłem najlepszy test sztuk 2 i jadę do Toxy.
Czekała na mnie w szlafroku, była już w
piżamie. Chwila rozmowy o pierdołach i do rzeczy.
Chodź zrobimy test.
Ok. To idziemy…
Nie ja pójdę sama… no ok.
Czekałem wraca, patrzy mi głęboko w oczy i
mówi, znowu wyszedł pozytywny.
Jezu!!! Myślę masakra jakaś, najgorszy
koszmar w życiu… Toxy zrób jeszcze jeden, może test był wadliwy?
I tu Toxy zaczęła pokazywać chyba swoje
mniej miłe oblicze. Była oburzona, że ją o to poprosiłem, w końcu jak jest w
ciąży to jest i ona to wie najlepiej…
Poza tym jest zmęczona i mógłbym już iść???
Zawinąłem się i pojechałem do domu. Miałem
dla Gosi bądź co bądź szokujące informacje.
Gosia to przyjęła na chłodno. Od pewnego
momentu coś się jej w Toxy przestało podobać, jej intuicja coś czuła, coś czego
ja jeszcze nie zauważałem. Bo w końcu wszystko jasne, to tylko przyjaźń i seks,
zabawa i nic więcej… No właśnie tylko czy aby w 2 strony???
Uff, testy się mogą mylić, przecież to się
zdarza, trzeba było zrobić usg.
Zamówiłem wizytę u lekarza ginekologa.
Poszedłem z Toxy, lekarz myślał, że
jesteśmy parą. Rety co za uczucie, być tam nie z moją żoną, a z kochanką, która
jest w ciąży!!!!
Lekarz został poinformowany, że test dał
pozytywny wynik. Wypytał o sprawy kobiecie i przystąpił do badania. USG…
USG na jednej maszynie nie wykazało nic,
ale lekarz mówi, że sprawdzi na drugiej maszynie, takiej ze specjalną sondą.
Przeszliśmy do drugiego gabinetu. Badanie…
Ja tu nic nie widzę…
Ale panie doktorze moje testy co robiłam
pokazały ciążę i robiłam tych testów 6 czy 7??? - pytała panicznie Toxy…
Lekarz odpowiedział, tak to możliwe, ja
mówię, na podstawie tego co widzę, że nie jest nic zagnieżdżone, być może jest
pani w ciąży ale jest za wcześnie by to teraz wykazać.
Proszę przyjść na USG za 3 tygodnie.
O rety kolejne 3 tygodnie mam nie wiedzieć
na czym stoję?????????????????????????????????????
To były bardzo ciężkie chwile… Toxy była bardziej
złośliwa i toksyczna a liczba próśb się powiększała, tu coś zrobić tam mnie
zawieźć… Wpadłem po prostu wpadłem.
Nie minął nawet tydzień… Dzwoni Toxy…
Milutki uśmiechnięty głos w słuchawce- Czeeeeść co słychać?
No cześć. Co u Ciebie?
A nic. Dostałam okres. Możemy się znowu
spotykać, uprawiać sex - brzmiał uśmiech w słuchawce.
A to fajnie no miło. Pewnie kiedyś się
spotkamy i coś porobimy.
No comments:
Post a Comment