Pages

Saturday 21 April 2012

45 Time-wasters (czyli jak ktoś marnuje Twój czas) cz.2:

Tak w kawałeczkach będę pisał, na prawdę nie mam zbyt wiele czasu teraz...

Bardzo dużo, rozmawiałem z Karoliną, zawsze jak byłem w Polsce rozmawialiśmy po dobrych kilkanaście minut.
Na prawdę złapaliśmy niezły kontakt , dobry żart, i wymienialiśmy się koncepcjami co by można było zbroić w sypialni.
Dziewczyna miała niezłą fantazję i wszystko się zapowiadało fantastycznie.
Rozważaliśmy kilka kwesti dotyczących zabawy, czy razem czy osobno, czy może zaszaleć w aucie.
Starałem się nawiązać kontakt z Arturem, wymieliśmy kilka - moze 3 maile, i mnie zgasił słowami, że mam sobie dać luz i nie panikować...
Chciałem z gościem porozmawiać jak facet z facetem, coś nie coś ustalić i mieć jakiś mały plan żeby zająć się naszymi żonkami.
I niestety ale Artur miał jakiś dziwny styl bycia, a może był jakoś dziwnie nieśmiały, mógłbym powiedzieć, że ma jakieś kompleksy czy ukryty problem, i jak się pożniej okazało nie do końca wszystko gra między nimi.

Bardzo ważne dla mnie i dla Gosi było, aby iść ich tempem, mieli mniej doświadczenia.

Bardzo dużo nam mówiła o ich doświadczeniach jak to mieli kilka nieciekawych spotkań, i jak to ludzie są niedojrzali i jak bardzo mają niepoukładane itp.
Kilka razy się umawiali i wychodziły różne problemy łącznie z tym, że zostali wyproszeni z czyjegoś domu...

Każdy ma jakieś doświadczenia mniej lub  bardziej nieprzyjemne, i tak jest w swingu, w sumie w każdej dziedzinie życia podobnie.

Kiedyś rozmawiałem z Karoliną o naszych preferencjach. Karolina bardzo lubi seks analny i doprawadza ją to do niesamowitej ekstazy i kosmicznych orgazmów:)
Ale ustalenia z mężem miała takie, że ten rodzaj zabaw jest tylko dla nich. Mimo, że to sprawia Karolinie aż tyle radości Artur naciskał, żeby to jednak było tylko między nimi.
W rozmowie Karolina sama nie potrafiła wyjaśnić stanowiska Artura.
Dla mnie jest to nie zrozumiałe, swingujemy, uprawiamy seks z innym partnerem tak aby się świetnie bawić, osiągać rozkosz itp. Ja sobie nie wyobrażam, że zabraniam Gosi pozycji na jeźdźca (jedna z TYCH NAJ pozycji ) bo co? Ma się bawić najlepiej jak potrafi. Nie ma ograniczeń.
Rozumiem jak np. ktoś nie lubi jakiejś pozycji ale skoro Karolina tak lubi seks analny co w tym złego żeby go uprawiała z innym partnerem?
Ani ja i ani nawet Karolina nie zna odpowiedzi na to pytanie.

Karolina bardzo uważnie czytała (może i nadal czyta) naszego bloga i wie co nieco o naszych zasadach.
Rozmawialiśmy właśnie o wspomnianym seksie analnym i powiedziałem Karolinie, że jeśli ma ochotę tak się bawić to ja nie widzę przeszkód, nie jestem strażnikiem cnót i zasad i nie będę pilnował czy robi coś nie tak, ja mam zasady z Gosią i ich pilnuję, reszta to poprostu fala, namiętność pomiędzy kochankami.
 Karolina bardzo krążyła wokół tematu, w końcu powiedziałem, że to co się bedzie działo w sypialni miedzy nami zostaje miedzy nami, w sensie, że jeśli Artur zada mi pytanie czy uprawialiśmy seks analny ja go odeślę do Karoliny. Co ona mu powie to jej sprawa, ja nie zamierzam się zwierzać czy tłumaczyć co i jak robiliśmy.
W słuchawce telefonu wyraźnie odczułem koncepcję jaka się pojawiła w głowie Karoliny i dosłownie chwilkę później  stwierdziła, że pójdziemy na całość a Artur nie będzie o niczym wiedział, ja to skwitowałem, że to nie mój problem, nie mam zamiaru jakoś w to ingerować a jedynie dobrze się bawić.
Oczywiście rozmawiałem o tym z Gosią i wiedzieliśmy, że tam jest więcej problemów.
Niepojęte jest to, że będąc w swingu no można zdradzić, jak się coś ustala to się tego powinno trzymać, rozumiem Karolinę, która sama stwierdziła, że to co chce Artur jest głupie, ale to jest jakieś ustalenie i trzeba się tego trzymać. Ja tak uważam. Fakt, że każdy ma inny pogląd na różne sprawy, nie będę skromny i powiem, że mój /nasz jest jak dotąd najbardziej poukładany ze wszystkich jakie spotkaliśmy.

Powoli czas leciał do przodu, na prawdę duzą ilość maili wymieniliśmy i mieliśmy niezłą zabawę.
Pewnego dnia zaproponowałem Karolinie rozmowę na skypie i tak też się stało.
Zobaczyłem coś dziwnego...
Kobieta siedząca przed komputerem z głową podpartą na dłoni i gryzącą paznokcie. Dość dziwny wizerunek osoby, która sprawiała niesamowite wrażenie w kontakcie mailowym czy telefonicznym...
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że jej dzieci kręciły się w pobliżu a Karolina zbywała je słowami - idź stąd, nie chce cię, no nie chce cie tutaj!
To trochę dla mnie za dużo...
Swing jest niesamowity i cudowny ale nie wolno się w nim zapomnieć... Tu się to pojawiło, i pojawiło się coś jeszcze... Karolina coś mi powiedziała, choć nie do końca jasno, ale jak Gosi pokazałem wiadomość skomentowała to jednoznacznie.
Gosia napisze o swoich wrażeniach z Karoliną i Arturem, ale powiem tylko, że gdyby Artur był w pobliżu to by oberwał ode mnie za zniewagę jaką rzucił w kierunku Gosi.
Rozumiem nie, akceptuję nie, często mówię nie, ale nie znoszę chamstwa zwłaszcza w kierunku kobiet...
to już w następnym poście.
Krzysiek

No comments:

Post a Comment