Pages

Saturday 7 April 2012

43 Noc z mężem

Swing jest swietnym dodatkiem ekscytująca przygodą. Myli się ten kto sadzi ze wybraliśmy swing bo w naszym łóżku nie ma juz nic ekscytującego, bo nie działamy na siebie.
Podejmując temat swingu wiedzielismy ze chcemy odkrywać nowe przestrzenie w dziedzinie sexu. Byliśmy ciekawi innych cial innych pieszczot i układów. Ale tym sasmym nie zubożało w zaden sposób nasze życie pożycie sypialniane.
Poniedziałkowy wieczór w planie randka z mężem. Kurcze a tu o 19 szkolenie z pracy wypadlo. Po godzinie od wyjscia z domku bylam juz spowrotem. Szkolenia nie bylo bo osoba prowadzaca się nie pojawila. Deszcz korki nnieporozumienie pomiędzy centrum szkoleniowym a trenerem... nie wiem i całkiem mi odpowieadało to ze mimo całej fatygi wracałam do męża.
W domku zastałam porozstawiane wszedzie świeczki i Krzyska niemal garniturze. Bez słowa zniknęłam w łazience z malym pospiechem i lekkim dreszczykiem przemknęłam przez prysznic, układanie włosów i delikatny makijaz. Założyłam ulubioną sukiemnkę. Na dole czekał juz na mnie Krzysiek z winem w blasku świec z lampką wina w dłoni.
Wszysto zaczelo sie bardzo niewinnie i mlodzieńczo. Glębokie spojrzenia w oczy i zwykła rozmowa w niesamowicie romantycznej atmosferze. Kołysząca nastrojowa muzyka w tle dopełniala całości.
Rumieniłam się jak nastolatka. Pierwszy pocałunek zabłysna fajerwerkami u niesienia. Kolana zrobiły się miękkie a dłonie nader ciepłe. Zdania szybko sie zamieniły w pocałunki. Dłonie zamiast oplatając kieliszek powędrowały na kark uda i pośladki. Zaproszona do tańca mogłam swobodnie zatopić sie nie ttylko w rytmie muzyki ale i w silnych męskich ramionach i namiętnych pocałunkach.

Sofa , fotelr, stół w kuchni, schody łózko.... oj wiele by można tu wypisać miejsc i sprzętów, nie byliśmy grzeczni, a jakże wokalni. Rytm muzyki chwilami nie nadążał za westchnieniami i rytmem naszych ciał.

Czas przestał istniec, ciała wibrowały w uniesieniu, zroszone kroplami potu slizgały się namiętnie, uda drzały z rozkoszy. Moja mokra z podniecenia cipeczka błyszczała. Krzyśka ciało pulsowało, splatalismy dłonie spijajac z naszych ciał soki namiętności.

Wspaniały wieczór ....

Mam wspaniałego męża cudownego partnera i niesamowitego kochanka swing jest tylko dodatkiem.

4 comments:

  1. Zbliżacie się do ostatniej fazy w swingu.
    Bywa fajnie ale i tak ze sobą jest najlepiej :)

    ReplyDelete
  2. Proszę o więcej informacji, jaka to faza?:)

    Ale musimy się zgodzić, że dotąd nikomu nie udało się dorównać ani Gosi ani mi...
    Zawsze sobie życzymy aby ten nowy ktoś był chociaż w połowie z takim "pazurem" jak my

    ReplyDelete
  3. Na początku to wydaje się proste i realne. Znajdziemy kogoś fajnego, poznamy, pobawimy od czasu do czasu. Miło spędzi się czas. Może jakaś przyjaźń, może fajna znajomość. Lecz im dalej w las tym więcej drzew. To co na początku wydaje się proste staje się coraz trudniejsze.
    Stajemy przed dylematem, "czy z nami jest coś nie tak?"
    Sporo par śpiewa o wspaniałym seksie w grupie a my... , czemu nam wychodzi tak sobie albo wcale. Jedne spotkania lepsze drugie gorsze. Czasami klapa, czasami przykrość. Czasami ktoś naburaczy, czasami my.
    Co w tym całym swingu jest nie tak?

    Strefa intymna jest bardzo delikatną częścią naszego życia. Poznajemy się dobieramy w pary, dwójka osób odkrywa siebie latami. Dołóżmy teraz dwie kolejne osoby do tego układu. Oczekiwania mamy dość duże od początku, ale chyba tak się nie da. To co w związku dwóch osób trwa bardzo długo my chcemy by dokonało się w kilka dni, tygodni. O ile układ w pary jest jeden do jednego. To w układzie dwóch par, mamy więcej kombinacji. Tu muszą dopasować się do siebie cztery osoby. Jeśli ktoś kogoś nie trawi to nie ma szans by to trwało długo.
    I tak gonimy za króliczkiem/zajączkiem, a nie mamy żadnych szans na złapanie bo to za szybkie bydle jest :)

    Nie chciałbym tu dokonywać żadnych osądów, namawiać czy odradzać swingu. To bardzo indywidualna sprawa.
    Swing to wyprawa w nieznane. Nie wiemy kogo spotkamy na tej drodze, jak potoczą się nasze losy. Swing to wiele wrażeń, zarówno pozytywnych i negatywnych. To poznawanie wielu ludzi, niezmiernie różniących się od nas.
    To w końcu okrywanie na nowo siebie i własnego partnera.

    ReplyDelete
  4. Bardzo trudno jest znaleźć taką parę gdzie wszyscy będą krótko mówiąc "happy". musimy przynać, że o wiele łatwiej jest w układzie 3 osób, i to najlepiej z kobietką. Trójkąty 2k i 1m są na prawdę najlepszym układem jakiego dotychczas próbowaliśmy.
    Jeszcze 2m i k przed nami, ale ciężko znaleźć odpowiedniego faceta. Poza tym skoro facet jest "spoko" to czemu jest sam? I niestety tak jest z tymi panami, a dużo dużo kobiet czeka na solidną zabawę:)

    Im dalej w las tym więcej drzew, tak, ale każde drzewko to kolejna szansa na coś nowego ekscytującego, część z tych drzew, bardzo spora niestety nie jest dobrej jakości, ale doświadczenie w "dendrologii" jakie nabywamy, pozwala nam na samym już początku wyselekcjonować możliwie interesujące egzemplarze.

    Nie zgodzę się, co do :
    "Poznajemy się dobieramy w pary, dwójka osób odkrywa siebie latami. Dołóżmy teraz dwie kolejne osoby do tego układu. Oczekiwania mamy dość duże od początku, ale chyba tak się nie da."
    Życie razem a swing to 2 różne odmienne sprawy. W swingu chodzi o seks, dobrą zabawę, nie o to czy ktoś np. ścieli łóżko rano jak wstaje, ani czy lubi drinka z lodem czy bez; to jest dla partneró życiowych nie dla partnerów w seksie. I tu się odkrywamy latami a w swingu to kwestia chwili, i zależy czy chcemy mieć układ NSA- no strings attached, czy też przyjaźń.
    W pierwszym przypadku wystarczy chwila, kawka drink i można iść dalej, a do przyjaźni czy dluższej znajomości to jednak trzeba się bardziej poznać.
    Pozdrawiam
    Krzysiek

    ReplyDelete